wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział XXIV

Dziękuję wszystkim za ciepłe komentarze. Naprawdę jestem zdziwiona, że mam aż tylu czytelników. Co więcej, że mam tylu aktywnie komentujących czytelników. Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy.
Pozwolicie, że szybciutko odniosę się do pewnego komentarza. Mianowicie tego dotyczącego wydania książki. Uwierzcie mi, że jest to moim marzeniem jedynak to nie takie proste. Musiałabym znaleźć sponsora (jakkolwiek to nie brzmi haha), a w późniejszym okresie również promotora, który sprawiłby, że moja książka zdobyłaby jakichkolwiek odbiorców. Gdyby to tylko było prostsze już dawno widzielibyście książki z moim nazwiskiem, na półkach w sklepach ;)

~***~

Leżałam na łóżku, wpatrując się w biały sufit. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Można powiedzieć, że ta chwila była idealna. Niczym się nie przejmowałam, byłam zadowolona i nic nie było w stanie zniszczyć mi humoru. Za oknem powoli robiło się ciemno. Ostatnimi czasy, czas płynął mi znacznie szybciej niż dawniej. Czyżby to przez zmianę otoczenia? A może przez sam fakt, że milej go teraz spędzam?
Dzwonek telefonu.
- Halo? - odebrałam bez zastanowienia.
- Cieszę się, że cię słyszę, księżniczko. Wybacz, że musiałem cię zostawić z Yonggukiem ale byłem zmuszony wrócić do domu.
- Um, nie przejmuj się tym Himchan. Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku.
- Jak najbardziej. Żałuję tylko, że nie mogliśmy dzisiaj porozmawiać.
- Rozmawiamy właśnie teraz. - zachichotałam.
- Rozmowa przez telefon to nie to samo. Chociaż z drugiej zaś strony to miło będzie posłuchać trochę twojego głosu.
- Nie ma w tym nic miłego. Brzmię jak zarzynany jeleń. - starałam się brzmieć jak najbardziej poważnie.
Najwidoczniej nie wyszło mi to tak jak tego oczekiwałam gdyż w słuchawce telefonu usłyszałam głośny śmiech.
- Oh Eunmi, Eunmi. Skąd ty wiesz jak brzmi zarzynany jeleń? - zapytał roześmianym tonem.
- To była tylko taka przenośnia. Nie sądzę, żeby taki odgłos był przyjemny, to dlatego.
- Za surowo oceniasz swój głos, Eunmi.
- Nie tylko swój głos surowo oceniam. Mam naprawdę niską samoocenę ale o tym raczej nie chcesz słuchać.
- Dlaczego? Opowiedz mi o tym. Może będę w stanie ci to wybić z głowy.
- Nie sądzę, żeby licealista chciał wysłuchiwać zażaleń swojej młodszej koleżanki o tym jaki to ma duży nos, czy też waży dużo za dużo. Oszczędzę ci tego.
- Ty ważysz za dużo? Dziewczyno błagam cię. Widziałaś swoje nogi? Poza tym kto jak kto ale to raczej ja powinienem się skarżyć na ważenie dużo za dużo. Co prawda nie na chwilę obecną ale kiedyś.
- Co masz na myśli?
- Nie wyglądałem tak jak wyglądam teraz. Kiedyś byłem... niezbyt urodziwym dzieckiem. Dodatkowo miałem mały problem z nadwagą. Przez to nie byłem zbyt lubiany. Dopiero w liceum wszystko się zmieniło. Urosłem, zrzuciłem niepotrzebne kilogramy i zyskałem pewności siebie. Popatrz, brzydka bestia stała się pięknym księciem. - zaśmiał się.
- Nie sądzę...
- Nie uważasz mnie za pięknego księcia? - jego głos się załamał.
- Ah, nie o to chodzi. Miałam na myśli, że nawet jeżeli miałeś nadwagę to z twarzy musiałeś być przystojny skoro teraz wyglądasz jak wyglądasz... - zamarłam. - Co ja wygaduję? - dodałam ciszej.
- Bardzo mi tym schlebiasz ale byłem naprawdę okropny. Jeśli chcesz się przekonać, mogę przynieść ci moje zdjęcia z tamtego okresu. Będziemy mieli się z czego śmiać.
- Z chęcią je zobaczę. - zaśmiałam się. - Nie wierzę, że jest aż takie złe.
- Załóżmy się o coś.
- Założyć się? - zdziwiłam się.
- Jeśli wybuchniesz śmiechem zobaczywszy to zdjęcie będziesz musiała zrobić jedną rzecz, o którą cię poproszę.
Przełknęłam ślinę. O co on może mnie poprosić. A co jeśli to będzie coś bardzo nieprzyzwoitego? Eunmi spokojnie. Himchan to Himchan ale nie byłby w stanie zrobić ci takiego świństwa... prawda?
- Jesteś tam księżniczko? - odparł czułym głosem.
- Jestem, jestem. Przepraszam, zamyśliłam się. - odpowiedziałam zakłopotana.
- W takim razie jaka jest twoja decyzja?
- A jeśli nie wybuchnę? Co ja będę z tego miała? - zapytałam podejrzliwie.
- Powiedzmy, że tą samą korzyść co ja, a dodatkowo pozwolę zachować ci to zdjęcie.
- Zgoda!
- Wiedziałem, że uda mi się ciebie przekonać. Żadna dziewczyna mi się nie oprze.
- Co do dziewczyn, może masz jakąś na oku? Chunhei z klasy Youngjae wydaje się być bardzo tobą zainteresowana. - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem, którego on niestety nie mógł teraz zobaczyć.
- To dość... możemy zmienić temat?
- Dlaczego? Co w tym temacie jest nie tak? - zdziwiłam się.
- Nie przywykłem do rozmawiania o związkach z jakąś dziewczyną, wybacz. To na wskutek pewnego wydarzenia. Można powiedzieć, że do teraz mam traumę.
- Nieszczęśliwa miłość? - zapytałam niepewnie.
- Zgadza się. Skąd wiesz?
- Sama przeżyłam to na własnej skórze. - odparłam cicho.
- Wydaje mi się, że to nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się jutro. Wtedy pogadamy.
- Niech będzie. Zadzwonię do ciebie jutro i umówimy się w jakieś konkretne miejsce.
- Tylko nie za wcześnie. Lubię sobie pospać. - zaśmiał się. - Dobranoc, księżniczko. Śpij dobrze.
- Kolorowych snów, Himchannie.
Rozłączyłam się i zaczęłam sobie zadawać wiele pytań. Dlaczego wspomniałam o tych rozterkach miłosnych? Sama nie lubiłam o tym rozmawiać. To było bolesne przywoływać do siebie te wszystkie wspomnienia. Nie dość, że było to niemiłe to wywoływało to u mnie koszmary. Już wyobrażałam sobie tę noc.
Spoglądając na moją torbę, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wstałam z łóżka i zaczęłam przeszukiwać moje szafki.
- Gdzie to może być? - powiedziałam sama do siebie przesuwając kolejne przedmioty.
W końcu znalazłam, to czego szukałam. Schowałam to do torby i z uśmiechem na twarzy położyłam się do łóżka, przykryłam kołdrą i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

*Następnego dnia*

Obudził mnie dzwonek telefonu. Jednak tym razem nie był to irytujący dźwięk budzika, a dźwięk połączenia. 
- Usdkghfg. - odezwałam się odbierając.
- Wybacz, że nie pocałunkiem ale musiałem jakoś cię obudzić, księżniczko. - usłyszałam znajomy głos.
- Obudzić? - przetarłam oczy. - Która jest godzina?
- Dziewiąta rano.
- I ty mówiłeś, że lubisz pospać? Skoro dla ciebie to wystarczająca ilość to przynajmniej mi dałbyś się wyspać.
- Nie mogłem się doczekać, żeby się z tobą spotkać. Nie miej mi za złe.
- Nic się nie stało. - sturlałam się z łóżka na ziemię. - Postaram się ogarnąć jak najszybciej się da tylko powiedz mi, gdzie i o której chciałbyś się spotkać.
- Tak właściwie to jestem pot twoim domem.
Wstałam z ziemi jak poparzona.
- Jak. To. Jesteś. Pod. Moim. Domem?!
- Schodź do mnie jak najprędzej, bo książę się niecierpliwi.
Biegałam, rozrzucałam, przesuwałam, skakałam i przewracałam się, chcąc ubrać się jak najszybciej. Nie mając czasu na zrobienie jakieś specjalnej fryzury po prostu spięłam włosy w koński ogon. Wzięłam torbę i pośpiesznie wybiegłam z domu przez co o mało co się nie przewróciłam.
- Jestem! - krzyknęłam triumfalnie.
- Widzę, widzę. - powiedział rozbawiony. - Gotowa?
- Powiedzmy, że tak. - uśmiechnęłam się.
- W takim razie chodźmy.
Podał mi swoją dłoń, a ja odruchowo za nią złapałam. Czułam się trochę jak dziecko prowadzone za rączkę.  Najgorsze w tym wszystkim było  to, że ja do końca nie wiedziałam, gdzie jestem prowadzona.
Szliśmy tak, a wielu ludzi się w nas wpatrywało, co bardzo mnie peszyło. Nie lubię kiedy ktoś patrzy na mnie w ten sposób. Himchan musiał to zauważyć gdyż nachylił się nade mną i jedynie szepnął mi do ucha, że nie powinnam się tym przejmować. To było naprawdę miłe.
Po jakimś czasie znaleźliśmy się na nieznanej mi polanie.
- Ładnie tutaj. - stwierdziłam.
- Prawda? Lubię tutaj przychodzić gdy mam gorszy humor. Jest tu cicho i nikt nie zawraca ci głowy głupimi sprawami. - powiedział spoglądając w niebo. - A teraz druga część programu. Zamknij oczy.
- Um. - zamknęłam oczy.
Złapał mnie za ręce i prowadził w jakieś miejsce po czym poprosił abym usiadła na ziemi. Nie był to chłodny dzień więc nie miałam nic przeciwko. 
- Czekaj, czekaj. Już. Możesz otworzyć oczy.
Zrobiłam tak jak powiedział, a moim oczom ukazało się zdjęcie, a na nim Himchan z okresu podstawówki, ewentualnie gimnazjum. Nie mogłam się powstrzymać. Wybuchłam gromkim śmiechem. Nie chciałam go w żadnym wypadku urazić ale to zdjęcie było naprawdę urocze i zabawne. 
- Wygrałem zakład, księżniczko. 
Kiedy jego słowa do mnie dotarły uśmiech momentalnie zszedł z mojej twarzy. No tak, zakład. Jak ja mogłam o nim zapomnieć?
- Cholera. - zaklęłam pod nosem.
- Nie ładnie tak mówić. To nie przystoi prawdziwej księżniczce. - uśmiechnął się szyderczo.
- Podpuściłeś mnie. To nie fair. - odwróciłam się, robiąc obrażoną minę. 
- Zakład to zakład. 
- Niech będzie. - powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Proszę. - podał mi swoje zdjęcie.
Zdziwiona, spojrzałam na niego wielkimi oczami. Nie rozumiałam tego.
- To twoje zadanie. Weź je i pilnuj, by nikt poza tobą go nie zobaczył. 
Spojrzałam na zdjęcie jeszcze raz i stwierdziłam, że jest naprawdę słodkie.
- I ty mi wmawiasz, że byłeś brzydkim dzieckiem? Wiesz jakim ja byłam szpetnym dzieckiem? - zaśmiałam się i sięgnęłam do torby. Spojrzałam na to co trzymałam w rękach następnie podając to Himchanowi.
- Co to jest? Jakaś książka? - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Nie do końca. Otwórz.
Nieco otumaniony otworzył to "książkopodobne" coś. Jego oczy momentalnie się roześmiały.
- Nie mów mi, że to jest...
- Tak, to album z moimi zdjęciami. - wybuchłam śmiechem.
- To naprawdę ty? Niemożliwe. - wskazał jedno zdjęcie.
- A spójrz na to. Nie mam przednich zębów. - pokazałam mu inne.
- A tu jesteś przebrana za księżniczkę. To było przeznaczenie. - zaśmiał się.
- Zdecydowanie. - zachichotałam. 
- Spójrz na to... czy ty tańczysz?
Wzdrygnęłam się. Nie wyrzuciłam tego zdjęcia? 
- Tak... tylko dla siebie, ale lubię tańczyć. 
Taka była prawda. Tańczę odkąd pamiętam ale od zawsze tańczyłam tylko w swoim domowym zaciszu. Bez publiczności i obawy, że ktoś może mnie zobaczyć. Kiedy ktoś nieznany jest w moim otoczeniu, jestem jak sparaliżowana. Nie jestem w stanie się ruszyć. 
- Powinnaś zaprzyjaźnić się z Jongupem. On też jest maniakiem tańca chociaż z początku na pewno ci się do tego nie przyzna. Dziwny z niego człowiek.
Rozmawialiśmy tak przez dobrych kilka godzin. Poruszaliśmy przeróżne tematy. Szczególnym był właśnie ten o nieszczęśliwym zakochaniu. Himchan opowiedział jak to kiedyś zakochał się w pewnej dziewczynie, która stwierdziła, że nie może być z kimś takim kto wygląda jak on. Przez to Himchan postanowił się zmienić i mamy efekty. U mnie wyglądało to podobnie. Zakochałam się i zostałam odrzucona, a po tym zdarzeniu zaczęłam zmieniać się nie tylko zewnętrznie. Jednym z powodów było wywołanie zazdrości tego, który kiedyś nie doceniał tego kim jestem. Można było więc powiedzieć, że oboje doskonale znaliśmy ten ból.
Później poszliśmy coś zjeść. Kiedy w końcu zaczęło się ściemniać, Himchan odprowadził mnie do domu. 
- Takie niedziele to ja rozumiem. Musimy to powtórzyć Eunmi.
- Zgadzam się. Kto by pomyślał, że tak się rozgadamy.
- Wspaniali z nas mówcy, a teraz do domu. Nie chcę żebyś jutro w szkole umierała. 
- O mnie się nie martw. Dam sobie radę. - fuknęłam. 
- Nie wątpię. - uśmiechnął się. - Do jutra w szkole. I masz być pełna energii bo jeśli chodzi o rozmowę to nie dam ci spokoju. 
Posłał mi ostatnie spojrzenie następnie odwrócił się i skierował ku furtce.
- Ah, Himchannie! - podbiegłam do niego. - Proszę. - podałam mu jedno ze zdjęć. - W końcu jestem twoją księżniczką. Powinieneś je mieć.
- Dziękuję. - ucałował mnie w czoło.
To był naprawdę udany dzień. 

17 komentarzy:

  1. A więc. Dobra w komentowaniu nie jestem.Tym bardziej w komentowaniu tego.A to dlatego ,że to jest wspaniałe opowiadanie. Ta historia.Jest wspaniała.Wciąga,serio :) .Wybacz ,że może nie komentuję każdego rozdziału ale wiedz,że każdy czayta z uśmiechem na twarzy :) Życzę dużooooo weny :) Hwaiting !

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie to słodkie, omoo *^o^*~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy zaczynają się w niej zakochiwać? @_@

    OdpowiedzUsuń
  4. oesu, mówiłam już, jak bardzo cię kocham? ;-;
    a, chwila, powtarzam to co rozdział ;-;
    ale wiesz co?
    KOCHAM CIĘ ;-;
    rozdział bardzo mi się podobał, z resztą tak samo jak wszystkie inne.
    pisz pisz pisz piszpiszpiszpiszpisz I NIGDY NIE PRZESTAWAJ!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :D życzę weny :) Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww, słodko. A już myślałam, że będzie kazał jej pozwolić się pocałować! XD haha, jestem zua, bo uważam, że fajnie by było, jakby wszyscy do niej zarywali xD nie no, może lepiej, żeby tak nie było, poza tym widać, że HimChan traktuje ją jako przyjaciółkę :3
    Co do wydania książki, to rzeczywiście fajnie piszesz, ale wciąż masz problemy z błędami i brakiem opisów. Dlatego musiałabyś jeszcze się w tym poprawić, by ci się udało wydać coś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z rozdziału na rozdział jest co raz lepiej :) Wyobrażasz sobie zrobić z tego książeczkę z tłumaczeniem i wysłać ją do nich ? :D O matko, chciałabym to zobaczyć normalnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne, nie mogę nic więcej powiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Himchan, jak ja go uwielbiam ~! Ten jego charakterek :p. Czekam na kolejny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Po prostu rewelacyjny^^ Jak całe opowiadanie ;)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie piszesz, aż nie mogę się oderwać od czytania *-* Czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Himchan jako dobry przyjaciel *____* Nawet w Twoim opowiadaniu jest słodki ^^ Rozdział jak zwykle cudowny :D
    Słyszałam właśnie, że ciężko jest wydać książkę. Ale mam nadzieje, że kiedy i tak spełnisz to marzenie^^ Trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. aww, niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ^^ dużo weny życzę (:

    OdpowiedzUsuń
  14. PANI AUTORKO,(WYPOMINAŁAM CI TO W SZKOLE, ALE WHATEVA) KIEDY
    DO
    KIJA
    PANA
    BĘDZIE
    NOWY
    ROZDZIAŁ? ;-;
    wiem, brzmi to troszeczkę wrednie i samolubnie, ale ja tu umieram z tęsknoty i dzień w dzień z tęsknoty za nowym rozdziałem. nie pozwól mi umrzeć do końca ;-;

    OdpowiedzUsuń
  15. jaka logika, składnia mi się posypała w poprzednim rozdziale, wybacz ><

    OdpowiedzUsuń
  16. O Mój... oesu... wczoraj zaczęłam czytać twojego bloga, robiąc sobie przerwę między 2:30, a 7:00 i właśnie skończyłam *q* Powiem ci, że normalnie to nie lubię AU i super natural, ale to jest genialne!!! na prawdę pięknie piszesz, ale radziłabym ci przeczytać jeszcze raz rozdział zanim go wstawisz, bo masz dość dużo literówek, które trochę rzucają się w oczy. Jako, ze to blog to bym się nie czepiała za bardzo, ale w między czasie rzuciło mi się w oczy coś o książce, więc chciałabym ci doradzić pewne urozmaicenie - mianowicie opisy. Ale jest to opowiadanie pierwszoosobowe więc nie radziłabym ci też przesadzać, bo warto też zostawić naturalność słowną. To tyle z uwag ;p strasznie mi się podoba jak pokazałaś innych członków zespołu <3 Nie chce mi się chwilowo wyodrębniać, bo i tak już się rozpisałam, ale mam nadzieję, że w między czasie nadrobię to przy innych rozdziałach ;3 gruntownie blog mi się potwornie podoba, kompletnie zmieniłaś moje zdanie na temat tego gatunku. Życzę weny i czekam na dalej *q*

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy będzie następny rozdział? już nie mogę się doczekać :3 mnóstwa weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń