piątek, 29 marca 2013

Rozdział XXIII

Na początku witam nowych czytelników bloga i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na długo. Wczorajszy dzień nie należał do najlepszych ale dziękuję osobą, które mi pomagały dojść do siebie. Co ja bym bez was zrobiła? Jesteście jak takie moje internetowe duszki za co bardo wam dziękuję i tą notkę dedykuję właśnie wam.


~***~

- To było niesamowite!
Youngjae był w chwili obecnej niczym dziecko, które dostało nową zabawkę. Mówił bardzo szybko, wymachiwał rękoma gdzie popadnie i do tego uśmiech nie schodził z jego ust.
- Kto by pomyślał, że duchy tyle wiedzą. - kontynuował. - Kto by w ogóle pomyślał, że duchy istnieją.
- Mówiłam ci. Wystarczyło się wsłuchać. Chociaż trzeba przyznać, że mój dom jest środowiskiem sprzyjającym zobaczeniu ducha. - zachichotałam.
- Od dawna z nimi rozmawiasz?
- Odkąd pamiętam. To moi jedyni przyjaciele.
- Je-jedyni? - zapytał niepewnie.
Momentalnie posmutniał.
"Eunmi, myśl do cholery co mówisz" skarciłam się w myślach. Zapomniałam już jak łatwo można skrzywdzić człowieka.
Uderzyłam się w czoło.
- Głupia ja. Wybacz mi, Youngjae. Czasami nie wiem co mówię. Oczywiście wy również jesteście moimi przyjaciółmi chociaż nie wiem, czy nie powinnam raczej nazwać was moją drugą rodziną. - uśmiechnęłam się.
- Wydaje mi się, że od twoich pierwszych dni tutaj zostałaś przyjęta do naszej rodziny. Chorej, bo chorej ale jednak rodziny.
- Tak sądzisz?
- Już po pierwszym dniu Yongguk był tobą oczarowany. Szczególnie po waszym powrocie za szkoły.
- Powiedział ci? - zapytałam zakłopotana, a soczysty rumieniec pojawił się na mojej twarzy.
- Wolał powiedzieć o tym mi niż na przykład Himchanowi. Szczerze powiedziawszy to mu się nie dziwię. Himchan nie jest najlepszym odbiorcą. On jednak woli mówić niż słuchać. Może troszeczkę za bardzo. Wracając jednak do tamtego dnia, Yongguk stwierdził, że kogoś takiego jak ty nigdy jeszcze nie spotkał. Jak pewnie wiesz po waszej pierwszej wymianie zdań niezbyt cię polubił ale wystarczyła jedna rozmowa by kompletnie to zmienić. Zastanawia mnie tylko, co dokładnie mu powiedziałaś.
- To niech już zostanie pomiędzy nim, a mną.
- Nie będę naciskał. - powiedział spoglądając na zegarek. - Powinienem już iść. Powiedziałem mamię, że spędzę noc z Daehyunem. Będzie zła jeśli zostanę tu za długo.
Musiałam mieć naprawdę głupi wyraz twarzy. Zawsze wyglądam głupio kiedy powstrzymuję śmiech.
- Eunmi rozumiem, że ty możesz zostać sama w domu przez calutki tydzień ale moja mama niestety dość rygorystycznie patrzy na temat punktualności. - westchnął.
- Tyle, że mi nie o to chodzi. - ledwo wytrzymywałam.
- W takim razie, o co?
- O "powiedziałem mamie, że" że...
- Że spędzę noc z... Eunmi, błagam powiedz mi, że stroisz sobie ze mnie żarty.
- Przepraszam, ale w twoich ustach to naprawdę zabawnie zabrzmiało.
- Czyli niewinna Eunmi była jedynie wymysłem mojej wyobraźni? - zapytał udając załamanego.
- Mówiłam już. Jestem demonem. Nie jestem taka słodka i niewinna jak mogłoby się wydawać... chociaż staram się. - uśmiechnęłam się.
- Muszę o tym pamiętać... i o tym, że powinienem bardziej uważać na słownictwo, którego używam, gdyż ktoś może to źle zinterpretować. - posłał mi wymowne spojrzenie. 
- Będę trzymać moje chore wyobrażenia jak najdalej ciebie. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny. 
Śmiejąc się i dokazując odprowadziłam Youngjae do drzwi, następnie ciepło się z nim żegnając. 
Ten chłopak naprawdę jest jednym z niewielu godnych uwagi. Inteligentny, chętny do rozmowy, urodziwy zewnętrznie. Nie można mu zarzucić, że czegoś mu brakuje. 
Mimo tego, że była sobota zapowiadał się naprawdę pospolity dzień. Z tego co powiedzieli rodzice miałam utrzymać dom w należytym porządku i nie robić niczego czego mogłabym żałować. Rozglądając się dookoła doszłam do wniosku, że mimo to nie mam nic do roboty. 
Postanowiłam, że jak to zazwyczaj w soboty bywa, przebiorę się w moją uroczą różową piżamę i spędzę dzień czytając jakąś dobrą książkę. 
Zaledwie się przebrałam, a usłyszałam znajomy głos.
- Cóż za uroczy młodzieniec. 
- Rozmawialiście ze sobą caluteńką noc. - odparłam.
- Zadawał ciekawe pytania. Poza tym nie miej mi za złe. Gdybyś wiedziała kiedy ja ostatnio rozmawiałam z jakimkolwiek chłopakiem. Zazdroszczę ci, Lisa.
- A to niby czego?
- Masz wspaniałych ludzi wokół siebie. Ja za życia byłam otoczona fałszywymi i nic niewartymi gburami. Szkoda nawet na nich słów. 
- Udało mi się. 
- Powiedz mi, czy jeżeli wybrałabym drogę demona, spotkałybyśmy się jeszcze?
- Nawet gdybyś postanowiła dołączyć do aniołów pewnie byśmy się spotkały. Niezależnie od tego, którą drogę wybierzesz równie dobrze możemy się nie spotkać. Kto wie jakie zadanie zostanie ci przydzielone?
- Rozumiem... będę to musiała jeszcze przemyśleć. Dziękuję ci. 
Rozpłynęła się, a pokój wypełnił słodki, różany zapach. 
Bycie opiekunem dusz to dziwna "posada". Jestem demonem, który pomacha i chroni duchy zanim nie dokonają największego wyboru w ich ży... żywocie? Egzystencji? Bycie? Nie jestem pewna jak powinnam to nazwać.
I pomyśleć, że ludzie wierzą w to, że ktoś decyduje, o tym gdzie jest nasze miejsce. Przecież każdy z nas ma w sobie tyle samo dobra co zła i to w naszym wyborze leży to, którą drogą się udamy.  Dlaczego ja wybrałam więc tą "złą"? Już tłumaczę. Osoby, które były z pozoru aniołkami najbardziej mnie krzywdziły, a przez ich doskonałość nikt nie był w stanie pojąć, że to ja mogę być ofiarą. Wtedy właśnie rządziła mną żądza zemsty. Chciałam, żeby każdy anioł patrzył na mnie z zazdrością. By każdy z nich jednocześnie wiedział, że ze mną się nie zadziera. Okazało się, że niestety bądź stety mam bardzo łagodną naturę. Jedynie co sprawiało mi kłopot to wybuchy emocji. Bycie wrażliwym czasami bywa męczące.
Będąc w pokoju otulona kocem, stałam przed półką w poszukiwaniu jakieś ciekawej książki.
Nagle dostałam kolejnego smsa. Tym razem nie od zastrzeżonego numeru jednak od nieznanego. Spojrzałam na telefon i wyświetliłam wiadomość.
"Ślicznie wyglądasz otulona kocem. Będziesz w stanie do nas zejść, księżniczko?"
Księżniczko... chwila? Himchan?
Spojrzałam przez okno i zauważyłam dwie sylwetki, z czego jedna z nich machała w moją stronę. Muszę zmienić firanki na rolety. Koniecznie!
Ze szczerą niechęcią zeszłam na dół i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je, a zimny powiew wiatru wywołał u mnie dreszcze. Drugą osobą był nie kto inny jak Yongguk. Czyżby Youngjae wywołał wilka z lasu?
- Księżniczka wyszła ze swojego pałacu by zobaczyć księcia i jego sługę.
- Kogo ty sługą nazwałeś, Himchan? - Yongguk posłał mu groźne spojrzenie.
- Nikogo, nieważne. - powiedział Himachan nawet na niego nie spoglądając.
- Co wy tu robicie? - zapytałam rozbawiona.
- Dawno cię nie widzieliśmy, Eunmi. - stwierdził Bang.
- Dlatego postanowiliśmy cię odwiedzić. - kontynuował Himchan.
- Wpierw spoglądając w moje okno?
Yongguk wybuchnął śmiechem jak chyba nigdy. Chętnie pośmiałabym się z nim ale będąc w piżamie, na zewnątrz w tak chłodny dzień...
- Moja księżniczka cała się trzęsie. Może powinienem cię przytulić?
Uh. Czemu on musi się tak ładnie uśmiechać? To nieludzkie. Jak można mieć tak idealną twarz?
Himchan ma specyficzny typ urody ale jest w nim coś co przyciąga do niego wiele dziewczyn... Jakby mu się bliżej przyjrzeć to się im nie dziwiłam.
- Eunmi, co ty mi się tak przyglądasz? - pomachał mi ręką przed twarzą.
- Ja... nic takiego... - powiedziałam odwracając wzrok.
- To nic złego. Schlebia mi to kiedy tak kochana dziewczyna zawiesza na mnie oko. Ale mówiliśmy o przytulaniu, czyż nie? - uniósł jedną brew.
Było mi zimno, a przytulanie to coś, czemu się nie oprę. Niczym małe dziecko podeszłam do niego i wtuliłam się w niego. Był wyższy niż mi się wydawało, a wiem co mówię bo sama mierzę 170 centymetrów.
- Zimna jak lód i blada jak ściana. Nie jesteś czasem chora?
- Nie, ale może być jeżeli będziesz przetrzymywał ją na zewnątrz kiedy jest w samej piżamie to zapewne będzie. - odparł Yongguk.
- Zazdrosny, hyung? - uśmiechnął się szyderczo.
- Yongguk ssi ma rację. Jest zimno i lepiej by było gdyby poszła się ubrać.
- Idź, idź my poczekamy, prawda?
Przytaknęłam i pobiegłam do domu. Naprawdę, w takim tempie i przy tego typach sytuacji będę chora przez najbliższy tydzień.
Ubrałam się jak najszybciej się dało. Znając mnie mimo starań zajęło mi to co najmniej 15 minut. Spoglądając ostatni raz w lustro w końcu zdecydowałam się wyjść.
Kiedy wyszłam zauważyłam, że czeka na mnie tylko jedna osoba.
- Yongguk ssi? Gdzie jest Himchan? Nie pobiłeś go prawda?
- W żadnym wypadku! - zaśmiał się. - Zadzwoniła jego mama i musiał wrócić do domu. Kazał cię przeprosić i przekazać, że jeszcze do ciebie zadzwoni.
- Mamy wszystkich wołają do domu. - zachichotałam.
- Co?
- Nic nic.
- Może i Himchan poszedł ale to chyba nie przeszkodzi nam w rozmowie?
- W żadnym wypadku. Pójdziemy na plac zabaw? - popatrzyłam na niego z nadzieją.
- Jeśli tego chcesz. - odparł uśmiechając się.
Poszliśmy razem w miejsce, w którym można powiedzieć naprawdę się poznaliśmy.
Niczym dziecko pobiegłam na huśtawkę. Niezależnie od wieku huśtawka nigdy się nie nudzi.
nim się obejrzałam Bang pomógł mi się rozhuśtać po czy stanął obok.
- Naprawdę jak dziecko. - uśmiechnął się ponownie.
- Tak wiem. Nic na to nie poradzisz.
- Nie chcę na to nic radzić. To urocze.
- Naprawdę tak sądzisz?
- Zdecydowanie. Nie udajesz kogoś, kim nie jesteś.
- Oj żebyś się nie zdziwił... Czasem wydaje mi się, że moje życie jest jednym wielkim kłamstwem. - przygryzłam wargę.
- Dlaczego?
Zahamowałam huśtawkę nogami i spuściłam wzrok.
- Nie mogę być ze wszystkimi szczera. Ludzie widzą to co chcą widzieć. Mają mnie za zakłamaną szmatę, a naprawdę nawet mnie nie znają. To czasem boli. Dodatkowo to zamyka mnie w sobie. Bo skoro oni nie chcą mnie poznać to po co ja mam im siebie pokazać?
- Takimi ludźmi nie powinnaś się przejmować. Wiesz jak to mówią, jeśli ktoś wytyka ci twoje wady to zazwyczaj dlatego, że to zakompleksione dupki. Jesteś warta poznania i nie daj sobie wmówić niczego innego.
- Dziękuję Yongguk ssi.
Wstałam z huśtawki i przytuliłam go do siebie. Sama do końca nie wiem dlaczego. Myślę, że tego właśnie w tej chwili potrzebowałam. Bliskości drugiego człowieka. Nim się obejrzałam on również mnie objął.
To ciepło i poczucie bezpieczeństwa nie mogło równać się z niczym innym. Najwspanialsze uczucie na świecie.
Gdy nagle stało się coś czego się nie spodziewałam. Dłonią złapał za mój podbródek po czym złożył na nich czuły pocałunek. To trwało zaledwie kilka sekund, a potrafiło mi tak zamącić w głowie.
- Wybacz... nie powinienem był tego zrobić.
- Nie przejmuj się. To było miłe. - zarumieniłam się i dotknęłam swoich ust.
- Nie chciałbym, żeby to cokolwiek między nami zmieniło. Sama rozumiesz.
- Rozumiem. - uśmiechnęłam się. - Nie mam ci za złe chociaż powinnam.
- Powinnaś?
- Skradłeś mój pierwszy pocałunek. To nie jest byle co. 

17 komentarzy:

  1. Ojeju to było takie urocze *_________* Kocham Cię naprawdę i kocham każdy rozdział, w każdym jest coś pięknego <3 <3 To było cudownee noo, aż nie wiem co napisać <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy Bang sam na nią czekał przed domem, to pomyślałam, że jeśli nie będzie pocałunku, to cię udusze xD dlatego cieszę się strasznie, że jednak coś było! Bo niedawno doszłam do wniosku, że ani Zelo, ani YoungJae do niej nie pasują. To YongGuk powinien być z nią <3 Mam więc nadzieję, że mnie nie zawiedziesz i opiszesz miłość poniedz nim a nią. Bo to spotkanie było bardzo urocze i chcę tego jeszcze więcej! Proszę, dawaj więcej takich scen, pisz sytuacje, gdy oni są sami i np.chwytają się za ręce. Już jestem niecierpliwa, pragnę takich momentów, bo na innych blogach trochę mało tego... Czekam na kolejne takie miłosne momenty *---* Dziś pewnie nie będę mogła zasnąć, bo bd się zastanawiala, kiedy znów się pojawi taka love ;-;
    P.S. 'w stanie' pisze się osobno ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc~ dfkljasfklhklsadasdhfjksdhsakjsdksfkhasjkdaskfskdfhsadkjashdkjhxckjsahdkjashdkjahxsahdkjashfkjhajksdhajkfhakjsdhsajkfhgsajkdhasdkjawhdkjahfhgdakjhkjashfjkahskdjhashkjchjskagdawkjdhakjfsakjdhaksdhakwjfhkajshkjdhgasjkdgqjdfywuiyasddsafjkhaydfahdtegye :)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 cute <3 to było takie urocze :D ah...bd cały czas myśleć o dalszych rozdziałach :) te love też extra. Dzięki tobie zaczełam częściej słuchać B.A.P :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dobija mnie to, że potrafisz tak ładnie wszystko mądrze ująć, kiedy to ja trudzę się jak napisać 'chcę kawałek pizzy' żeby zabrzmiało to w miarę normalny i dojrzały sposób. oesu kocham cię ;-;
    ale to już wiesz ;-;
    ale i tak cię kocham ;-;
    god, ja chcę więcej. więceeeej. WIĘĘĘĘĘCEJ. W I Ę C E J ;-;
    czekam na następny rozdział z niecierpliwością ~^^~

    OdpowiedzUsuń
  6. ojejku tego się nie spodziewałam Yongguczek w akcji , Himcham oczywiście świetnie się wpasował ze swoim charakterkiem no i oczywiście mądrala Youngjae również, jak zwykle nie mam się do czego doczepić, pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze boskie *-* Zrób z tego kiedyś książkę ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo pomyślałam :D Powinnaś napisać jakąś książkę! Koniecznie!

      Usuń
  8. Zgadzam się z komentarzem nr. 3.xD Pięknie ujęte ;D
    Lubie czytać to opowiadanie, bo wiem, że w każdym rozdziale chociaż trochę mnie zaskoczysz^^ A w tym to już całkiem;D
    Jeśli chodzi o parę to się nie zastanawiam z kim ona będzie.xD Jest tyle opcji i wgl, że lepiej nie myśleć o tym i czekać na ciąg dalszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z komentarzem nr. 3.xD Pięknie ujęte ;D
    Lubie czytać to opowiadanie, bo wiem, że w każdym rozdziale chociaż trochę mnie zaskoczysz^^ A w tym to już całkiem;D
    Jeśli chodzi o parę to się nie zastanawiam z kim ona będzie.xD Jest tyle opcji i wgl, że lepiej nie myśleć o tym i czekać na ciąg dalszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziesięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęć, a teraz miś pisze. No już, już!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam to opowiadanie! Nie przestawaj pisać <3

    OdpowiedzUsuń
  12. aww. nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. jak zawsze cudownie <
    nominowałam cię do versatile blogger :) http://risu-fanfics.blogspot.com/b/post-preview?token=WdMEwz0BAAA.hG40eOUCtsiQZNth_wBkhg.iv6tqGMux3UvJyjRxGpSiA&postId=7377473855731969460&type=POST

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz zły link XD oto nomiacja -----> http://risu-fanfics.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html

      Usuń
  14. jejejejejjejejejjejejejjej ♥ zgadzam się z komentarzem numer 7, zrób z tego kiedyś książkę ^^
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Podsumuję w ten sposób: mózg rozjeba*y ;P
    No ale może od początku xp Dzisiaj (a w sumie już wczoraj) zaczęłam czytam tego ff i tak mnie wciągnął że na raz przeczytałam wszystkie rozdziały! Przez co bd spać tylko 3h -.- ale warto było! Bardzo podoba mi się się Twój styl pisania, opowiadanie samo w sobie jest mega ciekawe i mimo, że było kilka chapterów kiedy o nie ogarniałam niczego, (moje myśli: w ogóle o cho chodzi?), to tak mnie to zainteresowało, że nie mogłam przerwać... Teraz bd czekać na dalszy rozwój akcji~ ^^
    I zgadzam się z jedną moich przedmówczyń: Zrób z tego książkę~ albo chociaż inna napisz i wydaj! Na pewno ją kupię! xD

    OdpowiedzUsuń