Pisałam ten rozdział aż do 1 nad ranem dzisiejszego dnia więc jeżeli wkradły się jakieś literówki to piszcie.
~***~
Mijały tygodnie. Powoli
przyzwyczajałam się do nowej szkoły. Mimo tego nadal czułam się jak nad przepaścią.
To uczucie, że wystarczy zaledwie jeden błąd, a mogę stracić wszystko. Musiałam
naprawdę uważać na wszystko co robię. Nie chciałam się też nikomu narażać więc
ten kwietniowy dzień postanowiłam spędzić w szkolnej bibliotece. Miałam
nadzieję, że nikogo poza mną tam nie zastanę, bo kto w obecnych czasach jeszcze
chodzi do bibliotek? Dzisiejsza młodzież, nie tylko ta z Seulu za nic
ma sobie spokój. Wolą chodzić do pasaży handlowych lub podrabiać legitymacje
szkolne by wpuszczono ich na dyskoteki, na których upijają się w trupa gdyż tak
teraz wygląda ich interpretacja słowa zabawa. Młodym być więcej nic. Tak teraz
można by było określić większość moich starych znajomych. To przykre. Dobrze,
że się przeprowadziłam. Miałam już dość tamtego towarzystwa. Pomijam już
wszystkich zboczeńców, z którymi musiałam się uporać. Mężczyźni, którzy zamiast
odnosić się do kobiety z szacunkiem, wołają "Ej laleczko, ile za nockę?".
Przez takie właśnie sytuacje jeszcze do niedawna odczuwałam wstręt do mężczyzn.
Wydawało mi się, że kobiety są dla nich jedynie obiektem seksualnym. Jestem
człowiekiem, który raczej stroni od kontaktów fizycznych. Jeżeli osoba, której
nie ufam próbują mnie dotknąć, zachowuję się co najmniej dziwnie.
Dźwięk alarmu wyrwał mnie z głębokiego snu powodując, że
moja zmęczona twarz doznała bliskiego spotkania z zimnymi panelami. Po wielu
nieudanych próbach podniesienia się z podłogi w końcu mi się udało. Zapowiadał
się chłodny i deszczowy dzień. Szare chmury spowiły całe niebo nie pozwalając nawet
najmniejszemu promykowi słońca na przedostanie się przez tę powłokę. Może to
zabrzmieć dziwnie, ale naprawdę lubię takie dni. Słońce nie praży mojej
delikatnej, bladej cery, mogłam spokojnie ubierać dłuższy rękaw, który
skutecznie zakrywał moje blizny, nie pocąc się przy tym niczym świnia.
Idealnie.
Otworzyłam okno. W nocy musiało padać, ponieważ w powietrzu
unosił się zapach mokrej trawy. Niechętnie ruszyłam do łazienki. Odkręciłam
kurek z ciepłą wodą. Czekałam, aż para wypełni całe pomieszczenie, po czym
weszłam pod prysznic, pozwalając kropelkom wody rozbudzić komórki mojego ciała.
Ta przyjemność trwała nie więcej niż dziesięć minut. Otulając się ręcznikiem
moje ciało przeszedł dreszcz. Wystarczyło otworzyć drzwi by zimne powietrze
podrażniło moją skórę. Szybkim krokiem
przeszłam z łazienki do pokoju. Przypominając sobie jedno zdarzenie, jeszcze
raz spojrzałam na okna by mieć pewność, że żaluzje są zasłonięte. Co by było
gdyby ktoś chciał po mnie przyjść, spojrzał w moje okno, a ja tym razem zamiast
paradować w bieliźnie, biegałabym po pokoju w ręczniku, albo co gorsza nago?
Po ubraniu mundurku czas się spakować. Był piątek więc
stwierdziłam, że nie muszę brać ze sobą wiele. Chwyciłam za potrzebne zeszyty i
wcisnęłam je do mojej torby. Przewiesiłam ja przez ramię i zeszłam do kuchni.
Rodziców jak zwykle nie było. Zrywali się o absurdalnie wczesnej porze i
wychodzili do pracy. Szaleństwo. Łapiąc jakiś pełnoziarnisty batonik do ręki,
wybiegłam z domu. Nie był to najlepszy wybór. Już po pierwszym gryzie musiałam
powstrzymywać odruch wymiotny.
Zastanawiam się, czy tylko ja mam takie cholerne szczęście?
Gdy dotarłam już na miejsce zauważyłam dużych rozmiarów
szyld, na którym widniała informacja o dniu otwartym szkoły. Czy kwiecień to
trochę nie za wcześnie? Dzień ten miał być w przyszłą sobotę. Jeśli będę
musiała być obecna to szkoła straci kilka okien. Obiecuję.
Lekcje jak to w piątek minęły mi wyjątkowo szybko. Po
ostatniej lekcji, którą był angielski od razu skierowałam się do wyjścia, co
nie było specjalnie trudne gdyż siedziałam w ostatniej ławce razem z Hyorin.
- Nie idziesz do domu? – zapytała zdezorientowana Hyorin.
- Wpadnę jeszcze do biblioteki. Potrzebuję jednej
książki. – uśmiechnęłam się.
Zdziwiłam się kiedy wchodząc do biblioteki zauważyłam kogoś
siedzącego przy jednym ze stołów. Był to
chłopak najprawdopodobniej z drugiej klasy. Miał krótko ścięte, czarne włosy. To
wszystko co mogłam stwierdzić gdyż jego twarz była skryta za okładką jakieś
książki fantastycznej. Nie chcąc mu przeszkadzać zaczęłam szukać tego czego
potrzebowałam. Rozglądałam się, przesuwałam,
przechodziłam obok tych samych półek i nic.
- Może ci pomóc? – usłyszałam za sobą.
Odruchowo się odwróciłam. Teraz mogłam się bliżej przyjrzeć
wcześniej siedzącemu chłopakowi. Był mniej więcej w moim wzroście. Przeciętny
koreański uczeń drugiej klasy liceum.
- Właściwie to szukam czegoś ciekawego. Czegoś o aniołach,
demonach i takich rzeczach.
- Rozumiem. – powiedział po czym jakby się zastanawiając
podszedł do jednej z półek. Podał mi niezbyt grubą książkę w twardej okładce. -
To powinno cię zainteresować. Autor spogląda na stworzenia pozaziemskie takie
jak anioły, czy demony rzekomo bardziej przychylnie. Chociaż wydaję mi się, że
i tak to był zagorzały katolik nie mający własnego punktu widzenia. Jest
bardzo stronniczy mimo iż temu zaprzecza. Z resztą sama to ocenisz.
- Bardzo dziękuję.
- Zawsze do usług.
Usiadłam przy stole i otworzyłam książkę. Już po
przeczytaniu kilku zdań mogłam wywnioskować, że ten chłopak miał całkowitą
rację. Anioły są uosobieniem dobra i wspaniałości, a demony to nic niewarte
bestie. Świetnie. Mimo to postanowiłam czytać dalej. A nóż dowiedziałabym się
czegoś nowego. Nie było mi to jednak
dane. Nagle moje skupienie zostało przerwane prze głośną muzykę
najprawdopodobniej dobiegającej z sali gimnastycznej.
- Naprawdę dyrekcja powinna była się lepiej zastanowić, umieszczając bibliotekę niedaleko sali gimnastycznej. Co tydzień to samo.
- Co tam się dzieje?
- Lekcje tańca sobie urządzają. Niektóre pierwszaki powinny
się uspokoić. Oni szczególnie.
- Oni to znaczy kto?
- Idź i sama się przekonaj.
– powiedział beznamiętnie.
Stwierdzając, że właściwie nie mam nic do stracenia
odłożyłam książkę na jej miejsce i wyszłam z biblioteki kierując się do źródła
dźwięku. Uchyliłam lekko ciężkie drzwi i zajrzałam przez nie. To co zobaczyłam
kompletnie mnie sparaliżowało. Jongup i
Junhong… oni tańczyli?
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Czegoś takiego się nie spodziewałam. To był niezwykły widok. Ta dwójka tańcząca do
piosenki Chrisa Browna. Jak jedno, a jednak ich ciała były różne. Było widać, że
mimo iż teraz tańczyli razem nie specjalizują się w tych samych stylach.
Wpatrywałam się w nich jak w jakieś bóstwa. Każdy ich mięsień pracował teraz w
stu procentach. Każdy ich ruch dopracowany do ostatniego cala. Wiedziałam, że
tańczą, ale nie, że aż tak dobrze. Dotarło do mnie, że jesteśmy na kompletnie
innych poziomach. Ja tańczyłam zaledwie dobrze. Nie byłam najgorsza, ale do
tego to było mi daleko. Ciekawe ile już trenują?
Muzyka ucichła, a oni usiedli na ziemi głośno
wzdychając. Pot spływał po ich czołach, a powietrze wydawało się być gęstsze
niż mgła.
- Nigdy więcej. – powiedział Junhong kładąc się na podłodze.
- Musimy jeszcze trochę popracować. Nadal widzę kilka
niedociągnięć. – odpowiedział Jongup wpatrując się w młodszego.
- Jak dla mnie było znakomicie. – odparłam, opierając się o
ścianę.
- Eunmi! Co ty tu robisz? – podniósł się Junhong.
- Miałam zamiar poczytać książkę w bibliotece, ale wspaniała
melodia „Turn up the music” mi przeszkodziła.
- Znasz tę piosenkę? – zdziwił się Jongup.
- Owszem. Nie potrafię przy niej usiedzieć w spokoju. –
zaśmiałam się.
- Może kiedyś powinnaś zatańczyć z nami.
- Jestem za hyung, ale nie teraz. Obecnie jestem zajęty, umieram.
- Macie ochotę na coś do picia? – zapytałam. – Zaschło mi w
gardle więc wybierałam się do automatu.
- Pójść z tobą? – Zelo spojrzał na mnie tymi swoimi
roześmianymi oczami.
- Nie trzeba. Odpoczywajcie. Zaraz wrócę.
Wychodząc z sali,
sięgnęłam do kieszeni by sprawdzić ile pieniędzy mam przy sobie. Nie była to
jakaś pokaźna suma aczkolwiek nie mogłam narzekać. Zaledwie doszłam do automatu
kiedy stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Jakby jakiś wybuch. Zarówno
nasz roztańczony duet jak i chłopak z biblioteki przybiegli do głównych drzwi
przez które można było zobaczyć chmurę dymu.
- Co tu się stało?!
- Zostańcie tutaj. – powiedziałam.
Wyciągnęłam czarną maskę, którą zawsze mam przy sobie,
założyłam ją i szybko wyszłam ze szkoły tak, aby jak najmniej dymu przedostało
się do budynku. Oczy łzawiły mi jak nigdy. Kto i po co to zrobił?
OMG! Tak bardzo jestem szczęśliwa, że napisałaś kolejny rozdział! Bo jest rewelacyjny! Od razu mnie, nawet nie wciągnął a porwał! Z resztą jak cała historia~ ^^
OdpowiedzUsuńTeraz usiedzieć z ciekawości nie mogę, bo aż mnie skręca na myśl, że nie wiem co się dalej wydarzy! Co to za wybuch? Oby kolejny chapter pojawił się szybko! xP
A co do błędów to zauważyłam: Otworzyłam a nie otwarłam okno xp i "pozwalając kropelkom wody" - jest "kropełką" xp
Życzę weny!
Hwaiting~
TAK DŁUGO, TAK DŁUGO TAK KURCZAKI DŁUGO CZEKALIŚMY I MAMY. JEZUSKU, KOCHAM CIĘ, ALE TO JUŻ WIESZ
OdpowiedzUsuńopłacało się czekać, bo rozdział jest absolutnie...em... jakby to...a, no tak.
KLDIJHUFVGYJSOFI8UEDRIJFPG98UYHJDFKODIVBUYGDHKJFNVJCOB ;ILDHF;IPUGOKYVHJGFDIHVBCUGIKVJHKJLFHIDVUGYFJHBJKFJIDPHVCOUGHBJSDXZGFDSWERTFIUOYPTKDLSJBHVC GXJDSFUGLKJFBKDEYIETUCEYRIOFDJSPN;QRPU93EY8O9738W6ETUSY OIDCJBWA.SZXCL;[9238WP[AP7CZWY OSTZ VXDIVF8
.... w skrócie c:
ekhem. JONGUP. JONGUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUP :3
nareszcie D:
no nic c: czekam na kontynuację, mam nadzieję, że tym razem rozdział pojawi się trochę bardzo o wiele bardzo bardzo bardzo bardzo trochę szybciej, bo jak znów mam miesiąc czekać, to wybananię :-)
pisz dalej i weny życzę, tak c:
spinaj dupę i pisz nowy rozdział bo Ci tutaj pospamię. mam to zrobić? ok.
OdpowiedzUsuńspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspamspam.
OdpowiedzUsuńJejku, tak długo czekałam na nowy rozdział i jest ! (mimo, że komentuję dwa dni po publikacji to wiesz, że czytałam go od razu po tym jak go dodałaś na lekcji informatyki !). No oczywiście czekam na kontynuację, no i oczywiście żebyśmy jak najszybciej dobiły do 10 komentarzy ! Bo bez tego rozdziału nie będzie :<. Życzę dużooo weny :*
OdpowiedzUsuńKYAA!! Ale się cieszę, że wróciłaś <3 <3 Rozdział wspaniały!
OdpowiedzUsuńWiesz...nw co powiedzieć, chcaiła bym pisać tak jak ty..to się czyta tak lekko, miło *o*
Już mówiłam, że kcoham tę historię, i to wiele razy ale powiem to znów KOCHAM TĘ HISTORIĘ XDD <3
WENY ŻYCZĘ!
Omooo! Nie wiesz nawet jak bardzo czekałam na twój rozdział <3 Teraz nie będę mogła po nocach spać, bo będę myśleć o tym co ci po głowie chodzi >.<
OdpowiedzUsuńTeż niedawno pisałam testy - znam ten ból >.<
ii.. jeszcze +2 punkty za opisy <3
No nareszcie wróciłaś :D Tęskniłam <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ciekawe co to za wybuch i co będzie dalej *_* Już się przyzwyczaiłam do tego, że kończysz notatkę w takich momentach. Zaskakujące.xD
Czekam niecierpliwie na następną część :)
W końcu nowy rozdział !!!! Yea!!! i jaka zmiana strony ;p oczywiscie przeczytałam rozdział 29 kwietnia no ale dopiero teraz dodaje komentarz. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału , życzę dużo weny ^^
OdpowiedzUsuń