- Junhong, o co ci chodzi? – zapytałam.
- Wydaje mi się, że mam więcej tajemnic niż ty. – powiedział
cicho.
- Posłuchaj, to nic złego. Każdy z nas ma jakieś sekrety. Te
błahe i te mroczniejsze. Niektórzy się nimi dzielą, inni nie.
- A ty dzielisz się z innymi swoimi tajemnicami?
- Szczerze powiedziawszy nie za bardzo mam się komu zwierzać
więc rzadko kiedy to robię.
- A gdybyś miała taką osobę?
- Mam to rozumieć jako chęć zostania moim powiernikiem? –
zachichotałam.
- Wydajesz się być tym przytłoczona. Jakbyś miała
nieskończenie wiele sekretów, które są dla ciebie ogromnym ciężarem.
- Naprawdę tak wyglądam? – zdziwiłam się.
- Czasem wpatrujesz się w jakiś punkt kompletnie zapominając
o świecie dookoła ciebie. Nie wiem, czy to przez promienie słońca, czy
rzeczywiście przez smutek, ale twoje oczy są wtedy przepełnione łzami. Jakbyś miała się rozpłakać i nigdy nie
przestać.
- Oh. To chyba jednak przez światło. Ostatnimi czasy nie
widzę powodów do zmartwień. Szczególnie ostatnimi czasy.
- Co masz na myśli? – spojrzał na mnie.
- Czuję się szczęśliwa, że was poznałam.
- Jesteś chyba pierwszą osobą, która wypowiedziała to
magiczne zdanie.
- Nie rozumiem dlaczego. Jesteście naprawdę w porządku.
Macie swoje wady, ale wszyscy je mają.
- Nawet ty?
- Szczególnie ja. Czy mam ci może przypomnieć co się
ostatnio stało? Poza tym bywam wredna, jestem leniwa, często się wywyższa i
jestem egoistką. Taka tam rozpieszczona księżniczka jedynaczka. – powiedziałam
wzruszając ramionami.
- Chyba za surowo się oceniasz.
- Poczekaj kilka tygodni, aż poczuję się swobodnie w waszym
towarzystwie. Będziecie mieli mnie dość.
- Nie przesadzaj. Po narzekaniach Youngjae, wybuchach
Yongguka, koleżankach Himchana, wiecznym oderwaniu od rzeczywistości Jongupa i
mówieniu od rzeczy Daehyuna, nic mnie już chyba do ludzi nie zrazi. Cóż,
nie do ciebie.
- Jesteś tego pewny?
- W sumie to powinienem wiedzieć o tobie więcej by to
ocenić.
- Uh… nie lubię o sobie mówić. Nie jestem w tym najlepsza. Powiedz mi co o mnie
słyszałeś, a ja powiem ci na podstawie plotek, czy to prawda, czy też nie.
Junhong dziwnie zareagował na ten pomysł. Najwidoczniej mój
spokój go zaniepokoił. Pewnie myślał, że nie słyszałam wszystkich plotek, które
o mnie krążą.
- Naprawdę chcesz usłyszeć te wszystkie brednie? – zapytał niepewnie.
- Nie martw się. Przywykłam do nich.
- Niech ci będzie. Słyszałem, że byłaś z tej złej złej
strony miasta. Przestępstwo i takie tam.
- To prawda. Zanim przeprowadziłam się tutaj, mieszkałam w
najbardziej zapyziałej dzielnicy tego miasta. Całe szczęście moi rodzice
zdecydowali się na przeprowadzkę ze względu na swoją pracę i przede wszystkim,
moją edukację. Poprzednia szkoła niezbyt sprzyjała mojemu rozwojowi.
- To przez to, że byłaś typem buntowniczki?
- Nie do końca. Biorąc pod uwagę skąd pochodzę to oczywiste,
że jakoś to na mnie oddziałowało, ale nigdy nie chciałam stwarzać wokół siebie
sensacji. Nadal nie chcę. Byłam inna to fakt przez co reszta uczniów zazwyczaj
patrzyła na mnie z góry, ale nie czułam potrzeby mówienia jaka to ja nie
jestem. Miałam odmienne zdanie, które wolałam zachować dla siebie.
- A co z tym rzekomym demonem?
Zamarłam.
Nie wiedziałam co powinnam powiedzieć. Nie pamiętałam nic.
Kompletna pustka.
- Ja… nie pamiętam.
- Jeśli nie chcesz o tym mówić to~
- Nie! Ja naprawdę nie pamiętam. – westchnęłam. – Pamiętam tyle,
że w piątej klasie coś się wydarzyło. Załamałam się, chciałam uciec, a może
nawet ze sobą skończyć. Moja psychika została tak uszkodzona, że żeby wrócić do
normalności musiałam się jakby tego wyprzeć. Wiem, że jesteś zbyt przerażony, żeby mnie o
to zapytać, ale nikogo nie zabiłam. Słyszałam, że mówi się takie rzeczy, a nie
chciałabym, żebyście mieli o mnie aż tak złe zdanie. – moje oczy się zaszkliły.
- Już w porządku. - przytulił
mnie do siebie.
- Witajcie gołąbeczki.
Odwróciliśmy się i zauważyliśmy Himchana.
- Cześć hyung. – powiedział zmieszany Junhong.
- Cześć dzieciaku. –
powiedział uśmiechnięty Himchan po czym spojrzał na mnie.
Himchan od razu delikatnie odciągnął mnie od Zelo.
- Ej, księżniczko co się stało? Nasz wielkolud coś ci
zrobił? – zapytał zmartwiony.
- Nie, nie. – przetarłam oczy. – Wręcz przeciwnie.
- Na pewno. Wiesz, Zelo~
- Hyung, cicho! – szturchnął go w ramię.
- Powinna wiedzieć.
- A może powinna wiedzieć też, co o niej mówisz? –
powiedział, triumfalnie się uśmiechając.
- Dobra wygrałeś, dzieciaku.
- Himchan ssi, co o mnie mówisz? – zrobiłam słodką minkę.
- Uh… n-nic takiego. –
odwrócił wzrok.
- Oppa! Powiedz mi.
- Nic ci nie powiem, księżniczko. Może kiedyś. – pokazał mi język. – A poza tym. Miałem ci
podziękować jeszcze raz w imieniu Yongguk’a
za sobotę. Powiedz oppie… byliście gdzieś razem? – zapytał podnosząc
jedną brew.
- Nic ci nie powiem, oppa. Może kiedyś. – uśmiechnęłam się.
- Co za bestia. – zaśmiał się Himchan.
- Uczę się od
najlepszych.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Kolejny sms od nieznanego numeru. „Ciesz się
póki możesz”. Znowu to samo? Kto to mógł być? Po co to robił?
- Coś nie tak Yang? – zapytał Zelo.
- Nie. To tylko mama. Chcę, żebym się pospieszyła. –
podrapała się w tył głowy. – Będę się
zbierała. Do zobaczenia jutro.
Śląc im ostatni uśmiech, popędziłam do domu.
- No, a teraz dzieciaku powiesz mi o czym rozmawialiście. –
ledwo usłyszałam.
Gdy byłam już w domu pierwsze co zrobiłam to przygotowałam
sobie kubek gorącej herbaty. Wzięłam go do swojego pokoju i włączyłam komputer. Sprawdziłam kilka rzeczy i zabrałam się za pisanie. To była jedna z niewielu rzeczy, które lubiłam i potrafiłam robić. Spędziłam nad tym kilka dobrych godzin.
Kolejny dźwięk dzwonka. Tym razem dzwonił do mnie nieznany numer jednak nie zastrzeżony. Zazwyczaj tego nie robię, ale odebrałam.
- Halo?
- Eunmi? Tu Daehyun. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam.
- W żadnym wypadku. Potrzeba ci czego?
- Mam do ciebie ważną sprawę.
No nareszcie! Jak zawsze świetnie, co tu dużo mówić no.....
OdpowiedzUsuńale super rozdział, nie mogę doczekać się więcej. Co Daehyun od niej chce... <3 :*
OdpowiedzUsuńo mamciu mamciu mamciu super *w*
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa, po co Daehyunnie do niej zadzwonił. aż się boję, moja wyobraźnia już mi różne rzeczy podsuwa haha
i znów nie mam żadnych błędów do wytknięcia, ej ;__;
+ tak się zacieszałam, że mama uznała mnie za wariata haha
jak się cieszę na nowy rozdział!! To jest takie ciekawe~~ Czekam na dalsze części :***
OdpowiedzUsuńNareszcie nowy rozdział ^o^ Kocham to, jesteś wspaniała, najlepsze opowiadanie jakie czytałam. Mam nadzieje że nowy rozdział pojawi się szybko. Nie trzymaj mnie zbyt długo w niepewności po chyba zwariuje <3
OdpowiedzUsuńJesteś świetna kocham cię <3 Wczoraj skończyłam chyba na XI rozdziale i sobie takie rzeczy wyobrażałam że się w głowie nie mieści dziś będzie tak samo dziękuję ci rozwijasz moją wyobraźnię xD
OdpowiedzUsuńSzalejesz^^
OdpowiedzUsuńWczoraj na TT zauważyłam, że coś pisałaś o tym blogu. Stwierdziłam, że dawno nic nie czytałam i może być to coś ciekawego. Jednak przeczytałam tylko 2 rozdziały i zasnełam. Nie za bardzo mnie zaciekawiły. Dzisiaj wstałam sobie o 7 (>·<) i jakoś tak włączyłam to opowiadanie. Jezu, dziewczyno to jest świetne, cudowne...brak słów *,* ! Z każdym rozdziałem coraz bardziej ciekawsze ^^ Oderwać od czytania się nie mogłam. Czekam na następny rozdział niecierpliwie.xD
Dobre rozplanowanie:D Przeczytałam wszystko jednym tchem i jestem pod wrażeniem. Od teraz będę śledzić Twój blog;) Życzę weny i zapraszam do mnie również piszę o B.A.P <3
OdpowiedzUsuń