Bym zapomniała. Ostatnimi czasy liczba wyświetleń bloga przekroczyła 4000, a komentarzy 120! Przez co mam dla was złą wiadomość :( Od teraz, żeby pojawił się nowy rozdział wymagam 10 komentarzy. Wiem, że potraficie miśki :)
Zapraszam do czytania.
~***~
- Daehyun, mówisz poważnie?
- Jak najbardziej.
- Myślisz, że inni się zgodzą?
- To już zostaw mi. Najważniejsze jest to, żebyś ty wypełniła swoje zadanie.
- Zrobię co w mojej mocy, ale wiesz, że nie mogę niczego obiecać.
- Wierzę w ciebie, Eunmi. Będę kończył. Do jutra.
- Pa.
Rozłączyłam się. To mógł być naprawę ciekawy dzień. Może to w końcu będzie oderwanie od tej wiecznej monotonni.
*Hyorin pov*
Byłam w szkole już pół godziny przed pierwszą lekcją. Siedziałam na ławce przed klasą w rękach trzymając telefon. Chciałam, żeby ktoś w końcu przyszedł. Nie lubię siedzieć sama.
Zaledwie kilka minut później przyszła osoba, na która najbardziej czekałam. Eunmi. Ta dziewczyna jest inna. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czułam, że możemy zostać przyjaciółkami. Jedyne co mi przeszkadzało to to, że ona widoczne coś ukrywała, a ja za żadne skarby nie potrafiłam jej rozgryźć.
- Eunmi, co tak wcześnie? - zapytałam.
- Nie umiałam spać więc postanowiłam przyjść nieco wcześniej.
- Znowu? Nieważne. Przygotowana na dzisiejsze lekcje? Słyszałam, że podobno mamy mieć dzisiaj kartkówkę z angielskiego. Nie mogę w to uwierzyć. Zaledwie zaczął się nowy semestr, a oni już na nas naciskają. To niedorzeczne! - schowałam twarz w dłoniach.
- Przecież angielski nie jest taki zły. Z tego co wiem masz dobre oceny więc nie wiem, czym tak właściwie się przejmujesz. Oczywiście ja też nie lubię testów, kartkówek i tak dalej, ale bądź dobrej myśli. A tak szczerze to ja też trochę panikuję. - odpowiedziała lekko się uśmiechając.
- Jakbyśmy nie mieli nic ciekawszego do roboty. - westchnęłam.
- A co do ciekawych zajęć. Nie chciałabyś może gdzieś dzisiaj wyjść?
- Dobry pomysł!
- Mogłybyśmy iść na coś ciepłego po szkole.
- W jakieś konkretne miejsce?
- Nie bardzo jeszcze się tu orientuję, ale poradzimy sobie.
- Ah, Eunmi mam jedna prośbę... Nie idźmy do tej kawiarenki co ostatnio. Wolałabym uniknąć spotkania z... z nimi. - powiedziałam odwracając wzrok.
- Mogę o coś zapytać?
- Pytaj. - odparłam.
- Dlaczego tak właściwie ich nie lubisz? - spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi oczyma.
- Po prostu... po prostu ich nie lubię.
- Musi być jakiś powód. - powiedziała stanowczo.
- Nie odpuścisz, prawda? - pokręciła przecząco głową. - Dobra. Powiem ci, ale będę wdzięczna jeśli zachowasz to dla siebie.
- Słowo harcerza.
- Ale ty nie... nieważne. Wszystko zaczęło się na początku roku. Pewnie wiesz jak to jest. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele. Człowiek po prostu czuje się nieswojo. Jednak mi wyjątkowo się poszczęściło. Poznałam wtedy Heebong. Dobrze się rozumiałyśmy.
- Rozumiałyście?
- Tak… Heebong nie chodzi już do tej szkoły.
- Co? Dlaczego? – zapytała.
- No i właśnie o to tu chodzi. To przez nich jej tu z nami nie ma…
- Jak to?
- Heebong była trochę podobna do ciebie. Była inna. Te gnojki jej nie lubili… uprzykrzali jej życie tak długo aż zmieniła szkołę.
- W jaki sposób uprzykrzali jej życie?
- W tak pozornie niewinny sposób. Kilka żartów i odzywek. Jednak to strasznie sprytne bestie. Umieją manipulować człowiekiem jak nikt inny. Nim się obejrzysz z miłych i pomocnych chłopaków, zmieniają się w odrażających i wrednych dupków. Za to ich właśnie nienawidzę. Nie potrafią się określić.
- Masz na myśli to, że są fałszywi i dwulicowi? – zauważyłam zdziwienie na jej twarzy.
- Dokładnie. – powiedziałam.
- Uh, powinnaś ich chyba jednak lepiej poznać.
- A co ty możesz o nich wiedzieć? Znasz ich niecały tydzień, a do tego rozmawialiście może z dwa ewentualnie trzy razy.
Nie odpowiedziała. Może nie powinnam tak na nią naciskać? W końcu jest tutaj nowa… ale z drugiej strony nie mogę pozwolić by dała się omotać takim idiotom. Nie chcę, żeby kolejna osoba miała mnie opuścić. Nie wiem, czy bym to wytrzymała.
Po lekcjach tak jak to zaplanowałyśmy, zaczęłyśmy szukać jakiegoś przytulnego miejsca. Błądziłyśmy po mieście przez dobre pół godziny, ale nic z tego. Nieco zmarznięte i zmęczone postanowiłyśmy, że wejdziemy do pierwszej lepszej kawiarenki lub restauracji byle by zjeść i wypić coś ciepłego. Los postanowił się do nas uśmiechnąć. Eunmi wspomniała, że usłyszała kiedy ktoś rozmawiając, wspomniał o jakieś nowo otwartej restauracji, w której dzisiaj podobno wszystko miało być za pół ceny. Bez zastanowienia zaczęłyśmy jej szukać. Była bliżej niż nam się wydawało. Weszłyśmy do niej niepewnie. Było tam naprawdę wiele osób. Bałyśmy się, że po tak długim czasie poszukiwań możemy zostać nie obsłużone.
Chwilę późnij podszedł do nas jeden z kelnerów.
- Witamy w restauracji „Bijou”. Stolik dla dwojga jak mniemam? – zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Zgadza się. – potwierdziła Eunmi.
- Mają panie szczęście. Na chwilę obecną mamy ostatni wolny stolik. Proszę za mną.
Wymieniłyśmy spojrzenia i uśmiechnięte od ucha do ucha, poszłyśmy za kelnerem. Stoliki i krzesła były wykonane z drewna orzechowego co idealnie współgrało z ciemnokarmazynowymi ścianami. Wystrój wzbogacały również półki, na których widniały przeróżne rzeczy. Od niewielkich figurek, przez obrazki w ramkach, aż po książki. Z takiego miejsca naprawdę nie chciało się wychodzić. Po wskazaniu nam stolika, usiadłyśmy spokojnie i otrzymałyśmy karty.
- Jak zapewne panie wiedzą jako iż jest to dzień otwarcia restauracji wszystko obejmuje 50 procentowy rabat. Jeśli będą panie gotowe złożyć zamówienie proszę po prostu mnie zwołać.
Zachwycone, zajrzałyśmy w karty.
- Eunmi! Pomóż mi. Na nic nie mogę się zdecydować. Za dużo wspaniałości. – powiedziałam.
- Wiem co masz na myśli. – zachichotała. – Ja się chyba zdecyduję na makaron ze szpinakiem i serem.
- To w takim razie ja wezmę spaghetti
Zawołałyśmy kelnera po czym złożyłyśmy zamówienie. Naprawdę byłyśmy tak głodne, że ledwo powstrzymywałyśmy nasze brzuchy przez „publicznymi wygłoszeniami” .
- Uh, pójdę tylko do łazienki. Zaraz wrócę. – powiedziała Eunmi.
- Iść z tobą?
- Dam sobie radę. – zaśmiała się.
Nie było jej przez 5 minut co nieco mnie zaniepokoiło. Już miałam wstać i udać się do łazienki kiedy nagle ktoś przysiadł się do naszego stolika.
- Cześć Hyorin.
Ten głos. Wiedziałam, że to byłoby za piękne. Coś musiało pójść nie tak jak powinno. Tylko dlaczego akurat on?
- Co ty tu robisz? – powiedziałam zbita z tropu.
- Przyszedłem coś zjeść, a jako iż to restauracja moich rodziców, stwierdziłem, że to najlepsze miejsce. - uśmiechnął się.
- Twoich… twoich rodziców?
- Tak. Od zawsze chcieli ją mieć, a teraz w końcu mają taką okazję. Jak ci się tu podoba?
- Um, przytulnie tutaj.
- Prawda? Mam nadzieję, że wystrój jest odpowiedni.
- Zdecydowanie. Daehyun przepraszam, ale Eunmi poszła do łazienki i nie ma jej już dłuższą chwilę. Powinnam iść sprawdzić co z nią.
- A nie przejmuj się nią. Wychodząc z łazienki natrafiła na Youngjae.
- Znowu rozmawiają o pojęciu życia i śmierci?!
- Nie, tym razem o tym jak to ciężko żyje się inteligentnemu człowiekowi wśród bandy idiotów, których z niewiadomego powodu zalicza się do jednego gatunku. Nie wiem jak ty, ale ja poczułem się nieco urażony. – zaśmiał się.
- Tacy mądrzy, ale nie wpadli na to, że mogę się martwić. – zachichotałam.
- Nic na to nie poradzisz. Jeśli oni zaczną ze sobą rozmawiać to może potrwać godzinami.
- Kto w ich wieku rozmawia tyle i na takie tematy? – zdziwiłam się.
- Najwidoczniej tylko oni. My nie musimy rozmawiać na takie tematy.
- Co masz na konkretnie na myśli?
- Cóż, wydajesz się osobą, która niezbyt za nami przepada. Chciałbym to zmienić.
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Jesteś przyjaciółką Eunmi. Poza tym wydajesz się być bardzo miłą osobą. – uśmiechnął się.
Nie wiedziałam co powiedzieć. To naprawdę ten sam człowiek, który potrafił zgnoić Heebong do tego stopnia by zmieniła szkołę? Ten sam, który włada szkołą? Ten sam, którego wszyscy się obawiają? To nie może być prawda. Ludzie nie zmieniają się aż tak w tak krótkim czasie.
A może on od zawsze taki był?
Mmm.. Ciekawe, ciekawe :D Twój blog bardzo wciąga ! Oby tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńaaaa... to jest piękne, wspaniałe, aż brakuje mi słów czekam na więcej i więcej <3 :***
OdpowiedzUsuńUMARŁAM. ZBYT PIĘKNE. W końcu się doprosiłam i powiem ci, że świetnie piszesz. Oby tak dalej. Czekam na następny rozdział! :3
OdpowiedzUsuń+ ten blog spędza mi sen z powiek,, tak bardzo nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńtrochę dziwnie mi czytać z punktu widzenia innego bohatera, ale fajnie to wyszło ^^ Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały :) Bardzo mi się podoba to opowiadanie :3 Czekam na dalsze części :)
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział i kolejny sukces ! <3 nie mogłam się doczekać :3 czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wczoraj 14 rozdziałów ....zaczełam się zastanawiać ile będe musiała czekać na koleiny a tu taka miła niespodzaanka :)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz... zawsze czekam na kolejny rozdział :P
OdpowiedzUsuńhmm no cóż, co mogę więcej powiedzieć?! po prostu brak słów jest bardzo dobrze, tylko tak dalej! Czekam...
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ I TEN BLOG XDD super że napisałaś to z innej prespektywy :0 to miłą odmiana :) coś czuję,ż....Daehyun się zakochał i to jego niecny plan na podryw XDD weny życzę ! :)
OdpowiedzUsuńDUM DUM DUM, blog czytam od sameeego początku, kocham, kocham, kocham *0* Daehyun słodziak coś knuje, sprytnie, ale czy podziała ? Mam nadzieje, że wkrótce sie to wyjaśni :D. Życzę bardzo bardzo dużo weny ~! :*
OdpowiedzUsuńCudny rozdział *O* . Przepraszam, że nie udzielam się pod każdym rozdziałem, ale zawsze trafiam na niego z opóźnieniem :< XD
OdpowiedzUsuńOmo *-*
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać >< Rozdział świetny i ciekawa odmiana^^ Lubie takie coś na blogach, bo zawsze to jakieś urozmaicenie ;D Nie mam nawet co Cię uświadamiać, że bardzo dobrze piszesz, bo inni już zrobili to za mnie. Aww....czekam na następny rozdział i życzę dużo weny <3
Podpisuje się pod komentarze wyżej, nic dodać nic ująć ^o^ Jesteś niesamowita i pisz dalej, czekam na więcej ~<3
OdpowiedzUsuń