Serce o mało co nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej.
Znowu to samo? Kiedy był u mnie, zachowywałam spokój i bez problemu z nim rozmawiałam, a wystarczy, że znajdziemy się w nieznanym mi miejscu, a zaczynałam panikować. Czego ja właściwie się bałam? Sama nie byłam pewna.
Chociaż ważniejsze od tego, co mnie przeraziło, jest to z jakiego powodu Junhong siedział na ławce samiutki jak palec w chłodne styczniowe popołudnie. A co jeżeli rzeczywiście się z kimś umówił, a ja będę mu tylko przeszkadzać?
To by wszystko wyjaśniało.
Nawet gdyby to nie mogę teraz od tak sobie odwrócić się i wrócić do Hyorin i chłopaków. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam przed siebie. Moje kolana z kroku na krok stawały się coraz słabsze. Przez chwilę miałam wrażenie, że się przewrócę.
Kiedy w końcu zauważył mnie idącą w jego kierunku nieco się zdziwił. Pomachałam mu nieśmiało i czekałam na jego reakcję. Wstał z ławki i podszedł do mnie.
- Co ty tu robisz Yang? – zapytał lekko się uśmiechając.
- Przechodziłam niedaleko. – odparłam.
- O tej porze? W taką pogodę? W takim miejscu? Sama? Nie wydaje mi się.
- Zadajesz całą masę pytań. - zaśmiałam się. - Pamiętaj, że mnie nie ocenia się tą samą miarą co innych. Coś co dla was może być dziwne dla mnie jest kompletnie normalne.
- Jakiś przykład?
- Wierzę w duchy. - odpowiedziałam jakby nigdy nic.
- Żartujesz sobie. - spojrzał na mnie wielkimi oczami.
- Nie. I nie zażartuję kiedy powiem ci, że z nimi rozmawiam.
- Wywołujesz duchy?
- Skądże! To zabawy dla dzieciaków. Duchy same chcą ze mną rozmawiać. Lubią kiedy ktoś ich słucha jednakże przez wieczny brak czasu i wszelkie zagłuszenia świata zewnętrznego zapominamy o tym, że umarli wciąż mają głos. To przykre.
- Czyli jesteś czymś w rodzaju medium?
- Czy ja wiem… Medium jest raczej osobą dzięki której duchy mogą manifestować, ostentacyjne okazywać swoje uczucia i emocje. Ja tylko z nimi rozmawiam.
- Na jakie tematy?
- To zależy. Duchy tak jak ludzie różnią się od siebie. Jedne opowiadają mi o tym jak ciężko żyło się w ich rodzicach, jak to jest popełnić samobójstwo albo zostać zgwałconym. Często przez to płaczę. Okazuje się, że nie ma krzywdy, której człowiek nie byłby wstanie wyrządzić drugiemu człowiekowi.
- Ludzie to podłe istoty.
- Też tak uważam. Dobrze, że nie jestem... wracając. Co ty właściwie tutaj robisz? – zmieniłam szybko temat.
- To nie ma znaczenia. Możemy wrócić do tamtego? Przerwałaś.
- Naprawdę cię to interesuje? – zdziwiłam się.
- Lubię kiedy mówisz o dziwnych rzeczach. To ciekawe.
- Wydaję mi się, że wiesz więcej ode mnie. Bynajmniej one tak mówią.
- One? Masz na myśli duchy?
- Zgadza się.
- Mówią o mnie? - wydawał się być zdenerwowany.
- A myślisz, że skąd wiedziałam, że Yongguk ma więcej zalet niż mięśnie? Skąd wiem, że pasją Jongup'a jest taniec? I skąd wiem o kilku rzeczach, które jednak wolę przemilczeć? – zaśmiałam się.
- Patrząc na to z tej strony to ma sens. Jednak to trochę niepokojące. Nie wiem teraz ile tak naprawdę o mnie wiesz.
- Na razie tyle ile wiem mi wystarczy. Nie przejmuj się. Nie mam zamiaru wykorzystywać mojej wiedzy przeciwko tobie… ale przeciwko innym? Nie omieszkam.
- To trochę okrutne z twojej strony.
- Uczę się od najlepszych. W końcu skoro inni nie szanują mnie i tego co robię to z jakiego powodu ja powinnam szanować ich tajemnice? Zniosę agresję, poniżanie i kłamstwa, ale nie brak szacunku. Chociaż agresja rodzi się z braku szacunku... albo kompleksów. Nieważne.
- Rozumiem cię. Każdy niby robi to co chce, ale w końcu wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna wolność drugiego.
- Alexis de Tocqueville. Nie popieram jego myśli. Wolność się nie kończy, dlatego jest wolnością. Z tego cytatu wynika, że każdy człowiek ogranicza drugiego człowieka swoją wolnością. To bez sensu. Wychodzi na to, że będąc wolnymi jesteśmy ograniczeni.
- A wyobrażasz sobie świat, w którym każdy może robić co tylko mu się podoba, nie zważając na jakiekolwiek normy moralne?
- Zapanowałaby anarchia. Brak zasad, który już sam w sobie jest jakąś zasadą. - wzruszyłam ramionami.
- Eunmi, nie chciałabyś być może filozofem?
- Nie. Sama nic do tego świata nie wnoszę. Zaledwie próbuję udowodnić ludziom jak bardzo się mylą.
-Doskonale ci to wychodzi. Nie bez powodu nazywają cię inteligentną bestią. - od razu zakrył usta dłonią.
- Już o tym słyszałeś? – zachichotałam. - Stare dzieje. Poza tym sądzę, że nazwanie mnie bestią nie jest zbyt trafne. Nie uważam się za osobę specjalnie agresywną czy dziką… no nie licząc tych sytuacji, w których ktoś próbuje skrzywdzić ludzi, których kocham.
- Od zawsze tak masz?
- Ty mi powiedz. – spojrzałam na niego.
- Co? – oniemiał.
- Junhong, nie okłamuj mnie. Wiem kim jesteś. Wiem, że byłeś tam wtedy kiedy stało się to czego nie pamiętam. To od czego wszystko się zaczęło. Proszę, powiedz mi. – złapałam go za rękaw.
- Nie mogę ci o tym powiedzieć. Przepraszam. – spuścił wzrok.
- Junhong, błagam. Zrobię wszystko o co mnie poprosisz tylko powiedz mi co się wtedy stało. – łzy napłynęły mi do oczu.
- Nie pozwolę ci znowu tego przeżywać. Nawet nie jesteś wstanie sobie wyobrazić jak wtedy cierpiałaś. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś ponownie miała się tym zadręczać.
- Ale ja… ja naprawdę chcę wiedzieć. Jestem silniejsza niż kiedyś. Zniosę to i o wiele więcej! - krzyknęłam.
- Jestem tego pewien. – poczochrał mi włosy. – Jednak nie dzisiaj, Yang.
- Obiecaj, że nie zataisz tego przede mną i kiedyś opowiesz mi co się wydarzyło. – starałam mówić się na tyle stanowczo na ile to było możliwe.
- Obiecuję. – uśmiechnął się. - A teraz nie płacz i nie zaprzątaj swojej głowy czymś tak mało ważnym. – przetarł łzę z mojego policzka.
- Um. – potaknęłam.
- Wiesz co, Eunmi? Kiedy tak z tobą rozmawiam wydajesz się być niczym anioł.
Byłam zszokowana, ale pozytywnie. Nigdy nie usłyszałam czegoś takiego. Przyzwyczaiłam się do tego, że nazywano mnie demonem i pomiotem diabła. Ludzie od początku nastawiali się na to, że jestem rozwydrzonym dzieciakiem.
- Dlaczego właśnie anioł?
- Starasz się załatwić wszystko pokojowo… przynajmniej na początku. Kiedy mówisz o swoich przekonaniach nie boisz się krytyki tylko odważnie przyjmujesz ją do siebie. Kiedy jednak rozmawiasz z kimś od tak, promieniejesz i starasz się być wiecznie uśmiechnięta. Coś godnego podziwu.
- Ah, to nic takiego. – zarumieniłam się.
Nim się obejrzałam jego twarz znalazła się zaledwie kilka centymetrów od mojej.
- Nie mów tak Yang. Dobrze wiesz, że jesteś wyjątkowa.
*____________*. Czekam na kolejne i kolejne, z rozdziału na rozdział piszesz coraz lepiej ! Gratuluje <3
OdpowiedzUsuńw takim momencie przerwać no! jak mogłaś mi to zrobić ;____;
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy on ją...ją....MATKO NIECH KTOŚ (NP DAE, BĄDŹ HYORIN, EWENTUALNIE CAŁA 5 B.A.P + HYORIN) KTÓREŚ Z NICH POPCHNIE I......WIESZ, jak w tych dramach c:
z niecierpliwością (TYM RAZEM BAAARDZO. BAAAAAAAAARDZO WIEEEEELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ) czekam na kolejny rozdział c:
OMO *________* Końcówka najlepsza, już czekam na więcej <3 Genialnie piszesz i rób to dalej <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńO mój guru! Jak ty to robisz, ze tak dobrze piszesz?
OdpowiedzUsuńRoztopiłabym się tam na jej miejscu. Co nie zmienia faktu, że nie chciałabym się z nią zamienić miejscami :D
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę... A duchy nie mogły jej powiedzieć, co jej się stało? Skoro wiedzą tak dużo o Bangu i reszcie, to o niej samej też mogą coś wiedzieć :> Tak poza tym świetny rozdział, jak zawsze ^^
OdpowiedzUsuńdlaczego mi to robisz !? w takim momencie przerwać, świetny <3 *o*
OdpowiedzUsuńjak już mówiłam (a raczej pisałam XD) to jeden z moich ulubionych blogów <3 jest wspaniale nie ma się do czego przyczepić <3 czekam niecierpiliwie na kolejny <3 weny życzę :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że Junhong nie zdziwił się, gdy Eunmi powiedziała mu o rozmowach z duchami. Jakby to była najnormalniejsza w świecie rzecz O.O
OdpowiedzUsuńPoza tym, byliby uroczą parą :)
bosko piszesz *-* zazdroszczę Ci talentu... i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńZawszę się wciągnę i za chwile jest koniec >< Nie lubię tego! Chyba nie będę czytać, tylko poczekam aż mi się nazbiera kilka rozdziałów. Hahaha co ja gadam.xD Nie wytrzymałabym :D Fajne jest to, że tak często dodajesz nowe^^ Oby potem to się nie zmieniło, bo się szybko nie odzwyczaję od tego 'rozpieszczania'.
OdpowiedzUsuńNo co ja mogę powiedzieć? Jak zwykle niesamowite! Kocham, po prostu, kocham <3 Czekam na ciąg dalszy :D
D-Dolly zgadzam się z tobą ^^
OdpowiedzUsuń