niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział XIV

- Yongguk? Cóż za miła niespodzianka.
- Nie powiedziałbym. Co ty tu robisz Yongnam?
- Mieszkam sobie.
- Jako Redo? – prychnął.
- Czyli już wiesz? Oh bracie jak ja za tobą tęskniłem. – nabijał się Redo.
- Nie muszę ci mówić dlaczego ja nie mogę powiedzieć tego samego? – spojrzał na niego z pogardą.
- Dalej jesteś o to zły? Nie bądź jak dziecko.
- Nasłałeś na mnie tych zbirów, odszedłeś na te walki, przez co rodzice mieli niezłe kłopoty, a ty jakby nigdy nic, nawet nie dając znaku życia, żyjesz tu sobie jak król.
- I mam się całkiem dobrze. Z resztą tak jak i ty. Nieźle się ustawiłeś. Lider licealnego gangu. Jestem pod wrażeniem. 
- Skąd ty? - spojrzał na mnie.
- To nie ona. Od jakiegoś czasu bacznie cię obserwuję.
- Po cholerę? – zdziwił się Yongguk.
- Jestem twoim starszym bratem. Muszę cię mieć na oku. Przy okazji mogę obserwować Eunmi. 
- Nadal nie rozumiem.
- Eunmi złotko, jeszcze się im nie pochwaliłaś swoimi zdolnościami? – Yongnam posłał mi jego sławienie spojrzenie.
- Mieli okazję co nieco zobaczyć. – powiedziałam beznamiętnie.
- Pomyśl Yongguk. Od kogo się tego nauczyła?
- Posłuchaj. Mam gdzieś to co było między wami. Całe szczęście się skoczyło. Nie zbliżaj się do mnie i do moich przyjaciół, Eunmi też się to tyczy. Nie chcę cię widzieć na oczy. Dla mnie nie istniejesz.
- Myślisz, że będziesz mi mówił co mam robić?
- Yongguk, odsuń się. – powiedziałam nerwowo.
- Bronisz go? Jakie to urocze.
- Posłuchaj. Zniszczyłeś mi życie. Jesteś zerem i tego nie zmienisz. Coś jeszcze?
- Ty parszywa szmato! Tak mi się odwdzięczasz?
Wiedziałam jak to się skończy. Już po chwili poczułam gwałtowne szarpnięcie za włosy. Nim się obejrzałam leżałam na ziemi. 
- Eunmi! 
- Yongguk, nie podchodź! – krzyknęłam.
Starałam się jak najszybciej wstać jednak nie było mi to dane. Zostałam brutalnie kopnięta w brzuch.
- I kto teraz jest zerem?
Spod grzywki ujrzałam ten jego parszywy uśmiech. On nie ma litości. Nigdy jej nie miał. Jest takim samym potworem jak ja. Kolejno czułam każde jego uderzenie. Brzuch, klatka piersiowa, plecy i twarz to miejsca, które musiały znieść najwięcej. Nie mogłam płakać, nie mogłam krzyczeć z bólu. Po prostu nie mogłam dać mu tej satysfakcji. Znosiłam to wszystko. Czułam jak krew spływa po moim ciele jednocześnie zlepiając je z materiałem moich ubrań. Choć trwało to zaledwie kilka chwil wiedziałam, że moje plecy są już całe posiniaczone. Przed oczami miałam już najgorsze scenariusze. Byłam przygotowana na wszystko. Nawet na śmierć.
Kiedy nagle wszystko ustało. Na tyle ile umiałam odwróciłam swoją głowę. Redo leżał ogłuszony pod ścianą. Jak? Czyżby… Yongguk?
- Eunmi, pod żadnym pozorem się nie ruszaj rozumiesz?
- Co ty?
Nie dokończyłam. Przeszywający ból. Po chwili czułam się… bezpieczna. Niezależnie jak absurdalnie to brzmiało w tamtej chwili tak właśnie się czułam.  Yongguk ssi wziął mnie na ręce i czym prędzej wyszedł z tej rudery.
Gdy już byliśmy niedaleko mojego domu, postawił mnie na nogi pytając czy dam radę sama iść.
- Um. To nic takiego. Nie powinieneś był mnie brać na ręce. – odpowiedziałam spuszczając wzrok.
- Co? Dlaczego?
- Jesteś cały ubrudzony moją krwią…
- Tym w ogóle się nie powinnaś przejmować. To mój najmniejszy problem. Jak się czujesz? – zapytał zatroskanym głosem.
- Nie martw się. Mówiłam, to nic.
- Nie kłam. Nie wygląda to za dobrze.
- Powiedzmy, że to kwestia przyzwyczajenia. – uśmiechnęłam się.
- Jak ty to robisz? – zapytał po chwili.
- Jak robię co? – zdziwiłam się.
- Przed chwilą mogłaś umrzeć. Odebrałaś tyle ciosów i to nie od byle kogo nieźle przy cierpiąc, a teraz jakby nigdy nic potrafisz się uśmiechać.
- Co w tym takiego dziwnego? Jestem przyzwyczajona do faktu, że niewielu ludzi mnie lubi. Znaczna większość można właśnie powiedzieć, że mnie nienawidzi. Jednak wyobraź sobie, że miałabym się przejmować każdą taką osobą.  Moje życie wyglądało by jak jedna wielka melancholia. Zrozumiałam, że takimi osobami nie warto się przejmować. A uśmiecham się bo lubię… no chyba nie chcesz, żebym płakała, prawda?
- Nie, nie chcę! Wiesz co Eunmi? Mimo twojego wieku myślę, że mogłabyś niejednego z nas czegoś nauczyć.
- Dlatego właśnie tu jestem. Grzesznicy…
- Co proszę?! - wybuchnął śmiechem.
- Nie zauważyłeś tego? Ja co prawda nie należę do osób bardzo religijnych, ale zauważyłam pewną zależność. Posłuchaj, pamiętasz może siedem grzechów głównych?
- Nie za bardzo.
- Pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, obżarstwo, gniew i lenistwo. - wyrecytowałam patrząc w niebo.
- Co to ma wspólnego z nami?
- Nadal tego nie widzisz? Aish. Mogę ci zadać pytanie? Na ile znacie swoje wady?
- Wydaje mi się, że na tyle na ile jest taka konieczność.
- A mi się jednak nie wydaje. Youngjae, Junhong, Himchan, Sooah, Daehyun, ty i Jongup. Teraz lepiej?
- Chcesz nam powiedzieć, że jesteśmy jakby ucieleśnieniami grzechów?
- Dokładnie! Youngjae jest mózgiem grupy, prawda? Nie wydaje ci się, że przez to czuje się nieco lepszy?
- Nieco? Wywyższa się jak mało kto.
- Sam widzisz. Junhong jest człowiekiem chciwym. Wiem, że to może być nieodpowiednie z mojej strony, ale wydaje mi się, że przez to, że tak mało miał teraz przez swoją pozycję chciałby mieć wszystko na własność.
- Konkretnie co?
- Szacunek, respekt, spokój i kilka innych rzeczy, które zachowam dla siebie jeśli pozwolisz.
- Rozumiem.
- Dlaczego Himchan jest nieczystością nie muszę tłumaczyć. – zachichotałam. – Sooah choć do grupy nie należy pokazała nam co potrafi. Daehyun mógłby zjeść swoją porcję obiadową plus nasze, a i tak byłby głodny.
- Potem jestem ja.
- Doskonale wiesz dlaczego porównałam cię do gniewu. Jednakże nie miej mi za złe. Nie uważam, że jesteś złą osobą. W żadnym wypadku! Chodzi mi o to, że musisz nauczyć się nad tym panować. To wszystko. Wiem, że jest ciężko, ale to nie jest rzecz niemożliwa.
- Ale dlaczego Jongup i lenistwo? To chyba niezbyt trafne porównanie.
- Tak uważasz? A co powiesz o jego tańcu?
- Wiesz?
- Owszem. Nie rozumiem dlaczego zrezygnował. Kiedy kocha się coś robić nie rezygnuje się z tego za wszelką cenę. Szczególnie jeśli jest to taniec. Nie widzę innego wytłumaczenia jak po prostu lenistwo.
- Chyba trochę za surowo go oceniasz. – powiedział niepewnie
- Udowodnisz mi, że się mylę? – spojrzałam na niego.
Zero odpowiedzi.
- Moment, skoro my jesteśmy ucieleśnieniami grzechów to kim ty jesteś?
- Dobre pytanie. Tego nawet ja nie wiem. Różne opcje rozważałam. Do różnych demonów się porównywałam, ale to nadal nie to.
- Demony? Znasz się na tym?
Nie był przerażony. Bardziej zaciekawiony.
- Demonów tak jak aniołów jest mnóstwo. Są jednak demony, które szczególnie zaistniały.
- Jak Lucyfer?
- Zgadza się. Wiesz coś na jego temat?
- To pierwszy upadły anioł. Szatan.
Zaśmiałam się.
- Nie do końca. Lucyfer jest tylko jednym z książąt piekieł. Mylnie jest utożsamiany z Szatanem, którym jest Samael. To fakt jako pierwszy sprzeciwił się Bogu, ale jest zaledwie aniołem grzesznej pychy. Przez to jest uważany za Cesarza Piekła.
Umilkłam.
- Też pomyślałaś o Redo. – ledwo usłyszałam.
- Masz rację. Ech porozmawiamy o tym innym razem jeśli pozwolisz. Jestem naprawdę zmęczona, a muszę się jeszcze wykąpać i do tego zrobić coś z tymi ubraniami.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy?
- Swojego licho nie dopadnie. Nie martw się o mnie. Będzie dobrze.  – powiedziałam. – Ah Yongguk, jest jeszcze coś.
- Słucham.
- Jesteś świadomy dlaczego dzisiaj poszłam z tobą. Nie staraj się szukać Redo na własną rękę. Nie chcę, żebyś skończył tak jak ja.
- Ale~
- Obiecaj mi, że tego nie zrobisz.
- Uh, niech ci będzie. Obiecuję.
- On i tak upadnie. Tak jak Lucyfer na obrazie Gustava Dore. Do zobaczenia w poniedziałek w szkole.
Ukłoniłam się i wróciłam do domu. Prześlizgnęłam się do łazienki. Odkręcając kurek z wodą, obmyłam sobie twarz. Moja warga była rozcięta. Jak ja to wytłumaczę rodzicom? 

12 komentarzy:

  1. Kocham Cie i Ty o tym wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. rozkręca się! i to porządnie!
    szlag, nie mogę ci wytknąć żadnych błędów,a tak to lubiłam ;___;
    z niecierpliwością czekam na kontynuację :3

    OdpowiedzUsuń
  3. o! bym zapomniała! OBIECAŁAŚ MI COŚ C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne ;_________; z resztą jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  5. i przy okazji - hana-set.blogspot.com/ chciałabym poznać twoje zdanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie trochę denerwuje postać Eunmi, że wszystko o wszystkich wie (niby skąd?), wszystko ona załatwi (przykład z Redo), zawsze wszystko ona. Po co inni bohaterowie, skoro ona taka wszechmogąca jest :P A Yongguk stał i się przyglądał jak Redo ją kopie po całym ciele...Może to była chwila, ale jednak sporo obrażeń jak na chwilę, więc (w mojej wyobraźni) już z 5 razy by odsunął Redo od niej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wszystko tłumaczę.
      Po pierwsze Eunmi jest główną postacią więc to logiczne, że będzie jej pełno. Skąd o wszystkich wszystko wie to "wyjdzie w praniu" toż to dopiero początek tej historii. Eunmi nie jest wszechmogąca, ale z tego co pewnie udało się wszystkim wywnioskować jest osobą inną i dziwną.
      Druga sprawa to Yongguk. Redo podobnie jak Eunmi w rozdziale ósmym zachowuje się jak kompletnie opętany. Potrafi więcej niż normalny człowiek, a Yongguk był po prostu w szoku. W końcu jego brat zachowuje się jak psychicznie chory (dodatkowo Eunmi błagała go, żeby się nie zbliżał)
      Rozumiem lekkie podirytowanie moją kreacją tej postaci, ale mam nadzieję, że to nie przeszkodzi w dalszym czytaniu bloga.

      PS: szykuję również zmianę pov czyli notką będzie napisana na podstawie poglądów innej postaci. Myślę, że najprędzej będzie to Hyorin :)

      Usuń
  7. Eunmi to głowna postać więc to logiczne że wszystko wie i rozgrywa tu główną rolę,czyż nie?
    JAK DLA MNIE JEST W-S-P-A-N-I-A-L-E kocham to opowiadanie i zaglądam tu codziennie <3
    Życzę dużoooo weny bo jest naprawdę ciekawie!! HWAITING <3

    MAŁA REKLAMA xd Zapraszam na moje blogi --->http://gtopstories.blogspot.com/ http://risu-fanfics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. wspaniały rozdział <3, czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdział! Historyjka się ciągle rozwija, czekam na dalszy ciąg :) duużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejne ♥ Super rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tu niedawno, zresztą za sprawą samej Autorki, ale już po pierwszych słowach prologu zakochałam się w tej opowieści <3 Poza małymi błędami, typu literówki i słowa "bynajmniej" (sorry, ale musiałam xd) wszystko mi się tutaj podoba -,- Pomysł jest niezwykle oryginalny, a najfajniejsze jest to, że Autorka opiera się na swoich pasjach i doświadczeniach, dzięki czemu jest to niezwykle prawdziwe, urzekające i wciągające ^^ Mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejny rozdział, bo już nie mogę się doczekać ! Życzę weny !!
    <3<3<3

    A. :)

    OdpowiedzUsuń