czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział VI

Nowy rozdział już jest. 
To już szósty więc wprowadzam małą zasadę. 
Następny rozdział pojawi się dopiero gdy pod poprzednim pojawi się co najmniej pięć komentarzy.
To chyba tyle. Zapraszam do czytania

~***~

- Ty nowa! Obejrzyj się!
 Niestety nie było mi dane tego zrobić. Coś ciężkiego uderzyło w moje ucho, skutecznie mnie przy tym ogłuszając. Upadłam na ziemię, raniąc sobie dłonie. Jedyne co do mnie docierało to śmiechy.
- Pogrzało was?! – usłyszałam głos Hyorin, która pomagała mi wstać.
- O co ci chodzi? Stoisz po stronie tego czegoś? – odezwał się ktoś z tłumu.
- Odwal się! Znasz ją na tyle, żeby traktować ją jak rzecz?!
- Ja może nie, ale mój kuzyn chodził z nią do szkoły. Podobno niezłe z niej ziółko.
Drwiny.
- Co ty pleciesz?
- To ty nic nie wiesz? W niezłe tarapaty się pakowała. Pobicia, zastraszania, słyszałem, nękania. Znajomych też miała z „drugiej ręki”
 - I mimo to się nie boisz? – odezwałam się w końcu.
- Co? – spojrzał na mnie.
- Sam jak widać doskonale wiesz. W twoim przekonaniu jestem typowym agresorem. Osobą, która bez skrupułów potrafi zrobić komuś krzywdę. Mimo to masz czelność mnie zaatakować? Nie boisz się, że to ja mogę zrobić coś tobie?
- O-o-o o czym ty mówisz?
Szyderczy uśmiech.
 - Skoro wiesz co robiłam, to wiesz też co o mnie mówiono i za kogo mnie mano.
Cisza.
- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?
- Owszem do cholery! Nie myśl sobie, że w tej szkole też wszyscy będą się ciebie bać! Jesteś kompletnym zerem. Nic niewartym gównem!
- W takim razie kim ty jesteś? – zapytałam z uśmiechem na twarzy. – Chcesz robić za bohatera? Chcesz zabłysnąć przed dziewczynami? Nie bardzo rozumiem co tobą kieruje.
Coraz więcej oczu skierowanych w naszą stronę.
- Sam stwierdziłeś, że jestem zerem. W takim razie po co przejmować się zerem?
- Pożałujesz tego. – szepnął.
- Co proszę?
- Widziałem cię wczoraj na stołówce. Nieźle sobie nagrabiłaś. Myślisz, że Bang ci teraz odpuści? Powinnaś wiedzieć, że z nimi się nie zadziera.
- Oberwało ci się od nich, prawda? – zapytałam nie spuszczając  z niego wzroku.
- Skąd…
- Tak myślałam. Co im zrobiłeś? A może powinnam zapytać, co oni zrobili tobie.
- To nie twój interes!
- Ale to musiało być coś poważnego skoro, żeby znów poczuć się mężczyzną, który ma co nieco w spodniach, zaatakowałeś znienacka nieznaną ci dziewczynę. Będziesz miał się czym chwalić, nie ma co.
Szepty i szemrania.
- Tyle mam ci do powiedzenia.
Odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Hyorin szybko mnie dogoniła.
- Dziewczyno, jestem pod wrażeniem. – zaczęła zszokowana.
- Dlaczego? – zaśmiałam się.
- Napędziłaś mu takiego stracha, że chyba już nigdy ci nie podskoczy haha. Jesteś niesamowita!
- Jesteś pierwszą osobą, która tak uważa. – zachichotałam.
- Proszę cię. Pierwszego dnia stawiasz się największemu szkolnemu gangowi nic sobie z tego nie robiąc, a teraz to. Co w tobie siedzi?
- Nie zadawałabyś się ze mną gdybym ci powiedziała.
- Dziwak z ciebie, Eunmi. Mimo to jest w tobie coś co jakby cię „usprawiedliwia”. Jesteś inna niż większość dziewczyn… i myślę, że to właśnie przez to chłopacy czują się zagrożeni.
- Czują się zagrożeni?
- Żaden z nich nawet nie śmie się odezwać do któregoś z paczki Bang’a . Trzęsą gaciami jak tylko obok nich przechodzą, a ty? Jakby nigdy nic sobie z nimi „rozmawiasz” kompletnie się tym nie przejmując.
- Chyba wyzbyłam się strachu jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie… no bynajmniej te słowne. Ale zakończmy ten temat.  Jestem głodna jak nigdy. Może pójdziemy coś zjeść? – zaproponowałam.
- Świetny pomysł. Znam fajne miejsce.
- Prowadź.
Tym miejscem okazała się miła knajpka niedaleko szkoły. Była bardzo przytulna i urządzona w dobrym stylu. Kremowe ściany idealnie współgrały z drewnianymi stołami oraz krzesłami.
- Często tu przychodzisz? – zapytałam zaciekawiona.
- Tak. Mama często się spóźnia kiedy ma mnie odebrać ze szkoły więc, żeby nie marznąć, bywam tutaj. A jak z tobą? Masz jakąś ulubioną knajpkę albo restaurację?
- Raczej nie. Rzadko kiedy wychodzę z domu.
- Huh? Jest jakiś powód?
- Widziałaś co się  dzieje kiedy to ludzie widzą  mnie. Nie są zbyt uprzejmi. – zaśmiałam się.
- No tak… ale chyba nie wszyscy są do ciebie tak wrogo nastawieni.
- To prawda. Dzieci mnie lubią. No i ich rodzice. – powiedziałam po chwili namysłu.
- Dzieci? Żartujesz sobie ze mnie.
- Nie mam do tego podstaw. Dzieci po prostu nie oceniają mnie po tym co usłyszą od nie wiadomo kogo przez co lubią moje towarzystwo… może to też przez to, że traktuję je na równi ze sobą.
- Oh, rozumiem. Mogę ci zadać jeszcze jedno pytanie?
- Śmiało.
- To trochę niezręcznie, ale chciała-a-a-a! Powiedz mi, że to nie dzieje się naprawdę!
Ton Hyorin był naprawdę dziwny. Jakby coś ją zarówno przeraziło jak i podirytowało. Nie wiedziałam o co jej chodzi póki się nie obróciłam.
- Czemu. Oni. Tutaj. – Hyorin jakby szlochała.
Spojrzałam jeszcze raz przez ramie, a jedna z blond czupryn najwidoczniej mnie zauważyła i pomachała w moją stronę. Nieśmiało odmachałam.
- Co ty wyprawiasz?! Jeszcze tu przyjdą… - powiedziała.
- Nie miej mi za złe.
- Oni tu idą.
Hyorin była bliska wybuchnięcia, ale szybko ochłonęła. Uśmiechnęłam się do niej w podzięce.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy?
Był to znajomy mi głos. Moje oczy ujrzały uroczy uśmiech. Dwójka, która właśnie stała przy naszym stoliku to Daehyun i Youngjae, których miałam okazję poznać wczoraj.
- Możemy się dosiąść? – zapytał Youngjae.
Spojrzałam niepewnie na Hyorin, a ona tylko kiwnęła głową.
- No to chyba było pozwolenie, prawda? – odezwał się Daehyun.
Kiedy już usiedli nie minęła chwila kiedy Youngjae poruszył temat dzisiejszego wydarzenia.
- Jak się czujesz? – zapytał zatroskanym głosem.
- Youngjae przestań. Eunmi to silna kobieta! – wtrącił Daehyun.
 - Hyung, błagam…
- Daehyun-ssi ma rację. Nic mi nie jest. – uśmiechnęłam się. – Ucho trochę mnie boli, ale poza tym czuję się dobrze.
- Co wy właściwie tu robicie? – odezwała się Hyorin
- Zazdrosna koleżanka? – zdziwił się Daehyun.
- Ja ci zaraz dam!
- Uspokójcie się. Jesteśmy tu przypadkiem, ale skoro już się spotkaliśmy to chcieliśmy o coś zapytać. – odpowiedział Youngjae.
- Mianowicie o co konkretnie? – zapytałam.
- Czy to co powiedział ten koleś przed szkołą to prawda?
- No cóż…

10 komentarzy:

  1. Nareszcie no!
    Widzę, że stosujesz moją starą taktykę hyhy
    Pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  2. i znów przerywasz w takim momencie, no ej TT^TT
    i znów to samo, CZEKAM NA WIĘCEJ WIĘCEJ WIĘCEJ *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. o, i jeszcze jedno. Z rozdziału na rozdział robię się coraz bardziej niecierpliwa jak mam czekać na następny, co ty z moim życiem robisz .____.

    OdpowiedzUsuń
  4. cały czas z niecierpliwością czekam na następne rozdziały. Uwielbiam cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Polubiłam twój blog ;D Czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, ojej!! Baardzo mi się podoba!! Jak zawsze;D
    Pisz dalej!! Niecierpliwie będę czekać na następny rozdział^.^
    Weny życzę!!;3

    OdpowiedzUsuń
  7. ^O^ czekam na następnyy~
    mam nadzieje, że Yongguk bardziej się z nią zaprzyjaźni ^_^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju , uwielbiam czytać twoje rozdziały *_*
    Piszesz naprawdę świetnie.
    Czekam na następny rozdział :3.
    Wybacz , że z anonima. ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. yeeey! fajnie...chciałabym poznać już wszystkie sekrety...
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com
    i-love-you-monkey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. pisz szybko bo zdycham z ciekawości :>

    OdpowiedzUsuń