sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział V

Następnego dnia obudziłam się zadziwiająco wcześnie. Spojrzałam  na zegarek, który pokazywał godzinę 436 . Za oknem wciąż było ciemno. Nie miałam ochoty ruszyć chociażby palcem. Leżałam tak w łóżku przykryta kołdrą po sam czubek nosa przez następne dwie godziny. Rozmyślałam o różnorakich tematach szczególnie jednak skupiając się na sobie samej. Zastanawiałam się na ile ludzie tak naprawdę mnie znają i w jaki sposób na przykład opisują mnie swoim znajomym. Czy mają mnie za pozornie zwykłą nastolatkę, która po prostu jest typem samotnika, czy czują się na tyle wyjątkowi by móc mnie oceniać i rozpowiadać o mnie te obrzydliwe plotki. Najgorsze jest to, że ja nie pamiętam dlaczego tak właściwie ludzie zaczęli mnie nienawidzić. Jedyne co jestem wstanie sobie przypomnieć to, że coś się stało w piątej klasie podstawówki i to od tamtego czasu ludzie patrzą na mnie jak na potwora. Jednaj trauma po tym wydarzeniu i fakt, że nikt nie chcę o tym mówić przyczynił się do tego, że po prostu tego nie pamiętam. Nie znam też nikogo kto mógłby to pamiętać i do tego kogoś kto chciałby ze mną na ten temat porozmawiać. Chociaż z drugiej strony może to i lepiej? Przyzwyczaiłam się do tego jak mnie traktowano, a odzyskanie kolejnego nieprzyjemnego wspomnienia było mi na chwilę obecną zbędne. Wiedzieć za dużo też nie jest dobrze.
Nagle poczułam, że mój telefon wibruje pod poduszką. Wzięłam go do ręki i nieco oślepiona światłem wyświetlacza zobaczyłam, że dostałam wiadomość. Niechętnie ją otwarłam i oniemiałam. „Nie myśl, że ujdzie ci to płazem”. Numer oczywiście zastrzeżony… Kto to mógł być? I o co mogło chodzić?
Zdezorientowana , powolnym krokiem ruszyłam do łazienki. Przemyłam twarz letnią wodą i spojrzałam w lustro. Szczerze powiedziawszy, nie był to zachwycający widok. Włosy w kompletnym nieładzie, a do tego podkrążone i spuchnięte oczy. Wyglądałam trochę jakbym nie spała od dobrych trzech dni. Cicho wzdychając, rozpoczęłam dzienny cykl doprowadzania się do „stanu użytkowalności”. Dopiero po pół godziny wyszłam z łazienki. Postanowiłam, że dzisiaj wybiorę się do szkoły na piechotę.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo chłodny. Ubrałam się najcieplej jak się dało. Wyglądałam trochę jak obwarzanek, aż zaczęłam śmiać się sama z siebie. Ubrałam jeszcze rękawiczki i ledwo otwierając drzwi w końcu wyszłam z domu.
Mimo mojego grubego ubioru, mój nos i policzki intensywnie odczuwały dzisiejsze zimno.  Co prawda nie padało, ani nawet nie wiała, ale dzisiejsza temperatura była naprawdę nieznośna.
Będąc już w szkole od razu poszłam do mojej szafki. Może i nie była za duża, ale bez problemu mieściła wszystkie potrzebne mi rzeczy. To pewnie dlatego, że nie zostawiałam w niej wiele. Kiedy to w szafkach innych dziewczyn znajdowały się lusterka, kosmetyki, czasem i prostownice, w mojej były tylko książki i kurtka.  Nie czułam się z tego powodu jakoś specjalnie gorsza. Wręcz przeciwnie. Wiem, że chęć wyglądania dobrze to nie od razu próżność, ale i tak...
- Eunmi!
Usłyszałam znajomy głos. To była Hyorin, machająca do mnie z końca korytarza. Podeszłam do niej szybkim krokiem.
- Co ty tak wcześnie robisz w szkole? – zdziwiłam się
- Rozkładu autobusów nie zmienię. –westchnęła – A ty?
- Obudziłam się wcześniej, a nie chciałam siedzieć sama w domu.
- Masz szansę dłużej pospać i jeszcze jej nie wykorzystujesz… co z tobą jest nie tak? – zaśmiała się.
- Wiele rzeczy.
Śmiałyśmy się przez cały czas aż doszłyśmy do klasy. Miałyśmy jakieś 20 minut przed rozpoczęciem lekcji. O dziwo nikogo z naszej klasy nie było. Minęło 10 minut i kolejne jednak nadal nikt nie przyszedł.
- Mamy dzisiaj lekcje później? – zapytałam.
- Nic mi o tym nie wiadomo… jakiś apel?
- Przecież byśmy coś usłyszały. Zmiana sali?
- Chodźmy do sekretariatu, może tam się czegoś dowiemy.
Na korytarzu dochodziły nas różnorakie dźwięki więc uczniowie innych klas jak na to przystało, siedzieli w salach. Wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia.  Weszłyśmy do sekretariatu, a pani siedząca za biurkiem spojrzała na nas ze zdziwieniem.
- Czegoś potrzebujecie dziewczyny? – zapytała.
- Przepraszamy, że przeszkadzamy, ale czy wie pani może gdzie klasa 1c ma lekcje?  - zaczęła Hyorin
- 1c? Już sprawdzam.
Nastała chwila ciszy. Po czym sekretarka spojrzała na nas jeszcze dziwniejszym wzrokiem.
- Nie wiem dlaczego, ale… 1c ma na dzisiaj zaplanowane wyjście do pobliskiego muzeum. Podobno związane jest to z tą nową wystawą.
- Dlaczego nikt nam nie powiedział? –spojrzałam na Hyorin.
- Nie mam pojęcia… Cóż, dziękujemy pani.
Ukłoniłyśmy się w podzięce i wyszłyśmy z pomieszczenia.
- Co do ma być do cholery?
- Hyorin nie denerwuj się.
- Nie dziwi cię to, że tylko my o tym nic nie wiemy? Wszyscy sobie poszli do muzeum, a my czekałyśmy na nich w szkole jak głupie.
- W takim razie chodźmy do muzeum. – stwierdziłam.
- Co?
- Jesteśmy częścią tej klasy. Nie obrażą się.
- W sumie to masz rację. Lecę po kurtkę i spotkamy się przy wejściu.
Wyszłyśmy ze szkoły bez większego problemu. Droga do muzeum zajęła nam 15 minut. Szłyśmy pewnym krokiem z uśmiechami na twarzy. Nowa wystawa była darmowa dla uczniów więc od razu weszłyśmy do środka.  Od razu znalazłyśmy naszą klasę. Podeszłyśmy do nich, a Hyorin zaczęła rozmawiać z jakąś dziewczyną po czym wróciła do mnie.
- Wszystko już jasne.
- Co masz na myśli.
- Zgadnij kto miał poinformować całą klasę o wyjściu? Nasza kochana gwiazdeczka.
- Ta cała Sooah?
Hyorin jedynie przytaknęła. Czułam się, że to przeze mnie. Sooah nie polubiła mnie pewnie przez moje zainteresowanie Junhong’iem. Czyżby widziała we mnie potencjalną przeciwniczkę? Śmieszne.
- Hyorin przepraszam. To chyba moja wina. – powiedziałam speszona.
- Nie przejmuj się tym. Ta dziewczyna i tak działa mi na nerwy. Nie potrafi zrozumieć , że ktoś może jej nie lubić. Tak ku przestrodze, uważaj na nią.
- Jest niebezpieczna?
- O tak! Jest wstanie zrobić wszystko… naprawdę wszystko.
- Chyba jej jednak nie polubię. – zaśmiałam się.
- Nareszcie ktoś inteligentny w tej klasie idiotów.
Spędziliśmy w muzeum dobre kilka godzin przez co chyba nikt nie zauważył, że nas nie było. Wystawa sama w sobie do zachwycających nie należała, ale trzeba przyznać, że znalazły się w niej perełki.  Nigdy specjalnie się sztuką nie interesowałam, ale co jakiś czas tego typu „odskocznia” bardzo pozytywnie na mnie oddziaływała. Staję się spokojniejsza i bardziej wyciszona. W głowię poruszam wiele tematów, o których na co dzień nie pamiętam.
- Ziemia do Eunmi, właśnie zmierzamy  w kierunku przerażającego obiektu zwanego przez zwykłych śmiertelników szkołą. –  nabijała się Hyorin.
- Dobrze powiedziane. – zachichotałam.
Gdy byliśmy już w szkole od razu całą klasą poszliśmy do sali lekcyjnej. Opiekunem na chwilę obecną była starsza kobieta z siwiejącymi włosami oraz kwadratowymi okularami.
- Mam nadzieję, że podobało wam się w muzeum. – powiedziała zachrypniętym głosem. – Chcę was tylko poinformować, że jutro na podstawie dzisiejszego wyjścia napiszecie krótkie wypracowanie z angielskiego.
W klasie zapanowały pomruki i jęki niezadowolenia. Najwidoczniej język angielski nie był ich ulubionym przedmiotem. Zawsze mnie to dziwiło. Niby powinno się pielęgnować język narodowy, ale miło jest porozmawiać z kimś innej narodowości i na przykład poznać kulturę jego kraju. Może oni po prostu nie widzieli korzyści wypływających ze znajomości tego języka?
Nagle usłyszeliśmy dzwonek.
- To tyle na dzisiaj możecie iść do domu. – powiedziała nauczycielka.
Będąc już na korytarzu na mojej twarzy zawitał uśmiech. Naprzeciwko mnie, zauważyłam znajomą blond czuprynę. Zgadza się. To był Yongguk-ssi właśnie grzebiący w swojej szafce.  Nie mogłam zrozumieć jak ktoś taki mógł mieć tak złą reputację. „Aktorzyna” pomyślałam. Gdy odwrócił się w moją stronę, jedynie obdarzył mnie ledwo widocznym uśmiechem. Schyliłam nieco głowę po czym wyszłam ze szkoły. Nie był to taki zły dzień… tak mi się wydawało.
- Ty nowa! Obejrzyj się!

4 komentarze:

  1. JAK, MOŻESZ, KOŃCZYĆ, W TAKIM, MOMENCIE, KUŹWA?!
    Jest świeeeeeetny + jeszcze ta 1 c....
    Pisz następny i to szybko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z notki na notkę robi się coraz ciekawiej ^^
    z niecierpliwością czekam na kontynuację :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze kurcze! Czuje jak mi się coś pali w głowie. To chyba mózg xD On pragnie więęęcej! Duużo wieeecej xD Czekam niecierpliwie ^^
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com
    i-love-you-monkey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww po prostu super :3 Potrzebuję więcej, więcej :3.

    OdpowiedzUsuń