piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział I

Dwie krótkie informacje:
1.  Hyorin jest raczej negatywnie nastawiona do B.A.P dlatego może się zdarzyć, że będzie ich obrażać co kompletnie nie pokrywa się z prawdziwym zdaniem autorki.
2. Zastosowany fake age: Zelo i Jongup są jednego rocznika (pierwsza klasa liceum) Youngjae i Daehyun są w drugiej klasie, a Yongguk i Himchan w trzeciej.
Z dedykacją dla zajączka bo mi nie da spokoju haha.
Tyle i zapraszam do czytania.

~***~

Moja ciekawość wzrastała z minuty na minutę. Dlaczego ten blondyn wzbudzał we mnie takie emocje? Poza jego wzrostem i  jasnymi włosami tak naprawdę nie było w nim nic co mogłoby wytłumaczyć moje zainteresowanie. Zauroczenie? Nie sądzę. To nie było jakieś tam spięcie występuje pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem. Nie widziałam w nim potencjalnego partnera. Raczej osobę, którą chciałam poznawać. Odkrywać kawałek po kawałku. Jak więc nazwać to „uczucie”, które do niego żywiłam?
Fascynacją? Myślę, że póki co to najlepsze słowo.
Starałam się tego nie robić, ale po prostu nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Było w nim coś wyjątkowego, ale wciąż nie byłam wstanie powiedzieć co. Nawet nie zorientowałam się kiedy mijały mi kolejne lekcje i nadszedł czas przerwy obiadowej.
- Masz zamiar tak tu siedzieć cały dzień? – zapytała Hyorin.
- Oh, wybacz. – spuściłam wzrok.
- Nie masz mnie za co przepraszać. – powiedziała nieco speszona. – Może chcesz iść ze mną na stołówkę? W brzuchu mi burczy i chyba umrę jeśli czegoś nie zjem.
- Z chęcią. – odpowiedziałam.
Wstałam z ławki i razem poszłyśmy na stołówkę. Jako iż nie miałam specjalnej ochoty niczego jeść, poszłam zająć jakiś wolny stolik. Chwilę później dołączyła do mnie Hyorin z tacą napełnioną po same brzegi.
- Jesteś pewna, że niczego nie zjesz? – zapytała.
- Dziękuję, że pytasz, ale to chyba przez ten stres związany z nową szkołą.
- Dziwny z ciebie człowiek Eunmi. – powiedziała jedząc ryż.
- Nie masz pojęcia jak bardzo. - powiedziałam do siebie na tyle cicho, że nie usłyszała moich słów.
- Wydajesz się być w kompletnie innym świecie. – kontynuowała. - Jakbyś za wszelką cenę chciała uciec od rzeczywistości.
- To prawda. Życie codzienne jest dla mnie nieco nudne, dlatego „uciekam” do bardziej odpowiadającego mi świata.
- Z Junhong’iem w roli głównej?
- O czym ty mówisz? – zapytałam niewzruszona.
- Nie udawaj niemądrej. Wpatrywałaś się w niego na każdej lekcji chyba bez przerwy. Przyznaj się, spodobał ci się, prawda?
- To nie to. Nie powiem ci dlaczego aż tak przykuł moją uwagę, bo sama nie za bardzo wiem z jakiego powodu konkretnie.
- Wiedziałam, że jesteś dziwna, ale żeby aż tak? Nieważne. Czyli mówisz, że Junhong tak naprawdę ci się nie podoba?
- Zgadza się.
- To chyba lepiej dla ciebie - przerwała na chwilę. – Sooah by ci nie wybaczyła.
- Kto?
- Lee Sooah, gwiazda naszej klasy. Dziewczyna chodzi z Junhong’iem do tej samej klasy od podstawówki wciąż starając się o jego względy. Próbuje odpędzić od niego każdą dziewczynę, która chociażby ma czelność na niego spojrzeć. Trochę to nienormalne, nie uważasz?
- To się nazywa obsesja. Tak zwane przywłaszczenie sobie czyjegoś życia. Idiotyczne.
- Niejedni już próbowali jej to wpoić do tej pustej głowy, ale do tej dziewczyny kompletnie nic nie dociera.
Ten temat był mi znany. Traktowanie człowieka jak własność od zawsze wydawało mi się okrutne i nieludzkie. Dlatego nigdy nie potrafiłam zrozumieć dlaczego niektórzy zachowują się w ten sposób. Nie można zarządzać czyimś życiem gdyż nie po to dano nam własną wolę by podporządkowywać się każdemu w każdej sytuacji. Jednakże na każdym kroku spotykałam osoby, które najwidoczniej chciały mi pokazać jak bardzo się mylę. Zastanawiał mnie fakt, że zazwyczaj nie byli to wcale mężczyźni mówiący swoim żonom jak mają postępować, ale nastoletnie dziewczyny, które za wszelką cenę chciały zdobyć serce swojego obiektu westchnień, manipulując przy tym wszystkimi dookoła.
Rozmawiałyśmy z Hyorin na przeróżne tematy, kiedy nagle zaniemówiłam. Hyorin obróciła się za siebie i wszystko było już jasne. Któż to mógł być jak nie dobrze znany nam blondyn? Tym razem jednak nie był sam. Był w towarzystwie 5 chłopaków… również blondynów?
- No i mamy nasze perełki. – powiedziała Hyorin.
- To ten cały gang?
- Owszem. Zapewne zależy ci, żeby wiedzieć o nich więcej więc powiem ci tyle ile sama wiem. Junhong’a już poznałaś. Jeśli już musisz, staraj się nie mówić do niego po imieniu gdyż podobno strasznie tego nie lubi. Mówimy na niego po prostu Zelo. Dobrze rapuje i rzekomo nieźle tańczy do tego jest maniakiem skateboardingu. Ten najniższy to Moon Jongup. Jest z naszego rocznika. Czasem może się wydawać, że kompletnie nie wie co się dzieje dookoła niego. Niewiele o nim wiadomo. Yoo Youngjae, to ten z pucowatą buźką. Mózg tej bandy. Dziewczyny ogłosiły go mianem „słodkiego”, ale czy rzeczywiście jest taki słodki? Nie powiedziałabym. Obok Youngjae stoi Jung Daehyun. Nazywany często „Busan Wonbin”, fanatyk jedzenia. Ubóstwia sernik… proszę tylko nie pytaj skąd to wiem. Niech cię nie zmyli jego niewinna twarzyczka. To ten cichy typ, który jak akurat ma kaprys potrafi wyrządzić wiele szkód. Kolejnym w kolejce jest Kim Himchan. Szczurza mordka. Kobieciarz jakich mało na tym świecie. Nie zdziw się jeżeli podejdzie do ciebie w najbliższym czasie z jakąś niestosowną propozycją. Zwykle jest otoczony gromadką dziewczyn, które aż pchają mu się do łóżka… Mówię jak jest więc proszę nie patrz tak na mnie. Ostatni jest Bang Yongguk, lider grupy. Jego boją się najbardziej. Cham bez skrupułów. Zastanawiam się czemu nie wyrzucili go jeszcze ze szkoły. To on stworzył tą całą grupę. Można by powiedzieć, że wszyscy uczniowie są mu podporządkowani i robią to na co wielki Yongguk ma akurat ochotę. To chyba tyle ile mam ci do powiedzenia.
- Nie masz o nich zbyt dobrego zdania.
- Mam swoje powody.
- Rozumiem. Z tego wynika, że są to osoby raczej nie warte większej uwagi.
- Też tak sądzę.
Oszukiwałam sama siebie. Nie jestem z tych, którzy oceniają ludzi po wyglądzie lub po tym co akurat usłyszą. Jestem pod tym względem niezwykle uparta i od zawsze powtarzam, że póki kogoś nie poznam chociażby w najmniejszym stopniu żadne opinie nie są wstanie przekonać mnie, że dana osoba jest taka, a nie inna. Rozejrzałam się dookoła siebie. Rzeczywiście prawie  wszystkie spojrzenia były skierowane w stronę tej szóstki. Jedni patrzyli na nich z przerażeniem w oczach, inni z pożądaniem…
Czyżbym powinna sprostować swoją wypowiedź i powiedzieć „inne”? Wracając jednak do tematu w przeciwieństwie do innych oni  wyglądali jakby nie zwracali uwagi na nikogo. Jakby żyli we własnym świecie nikogo do niego nie wpuszczając. Byli sobie bliżsi niż mogłoby się wydawać. Zastanawiałam się kto tak naprawdę był tego świadomy. Nie oszukując się, doszłam do wniosku, że mogę być jedyną taką osobą. 
- Eunmi, znowu to robisz.
- Uh? - spojrzałam na Hyorin.
- Wpatrujesz się w nich jak w obrazek. - powiedziała zirytowana.
- Przepraszam, ale to po prostu to dla mnie coś nowego. W mojej poprzedniej szkole nie było takich ludzi więc po prostu nie wiem jak się w takiej sytuacji zachować.
- Właśnie. Jak było w twojej starej szkole? Zajmowałaś jakieś miejsce w hierarchii tej dżungli?
- Byłam raczej wycięta z jakiejkolwiek grupy, ale niespecjalnie mi to przeszkadzało.
- Jesteś typem samotnika?
- Nie. Lubię spędzać czas z ludźmi jednakże nie było tam osób z którymi chciałabym chociażby porozmawiać. Mieli swoje życie, a ja swoje. Unikaliśmy jakichkolwiek kontaktów. 
- Dlatego się przeniosłaś? - zapytała zainteresowana.
- Można tak powiedzieć. To dłuższa historia.
- Mamy dużo czasu, pra... - urwała. - Błagam mi, powiedz, że to się nie dzieje naprawdę.
- Co masz na myśli? 
- Obróć się.
Zrobiłam jak powiedziała. W naszą stronę szło sześć blond czupryn. Nie mogłam w to uwierzyć. Czego chcieli? Zadawałam sobie to pytanie chyba z milion razy. Nagle miejsce obok mnie zostało zajęte przez jednego z nich.
- No cześć dziewczęta. - powiedział, uśmiechając się do nas.
Jeśli się nie mylę to był Kim Himchan. Czyli to ten kobieciarz o szczurzej twarzy? Na pierwszy rzut oka nie wydawał się taki zły. Mogłabym powiedzieć, że jest nawet uroczy. 
- Co takie dwie ślicznotki robią tutaj same?
- Eunmi idziemy. - powiedziała do mnie Hyorin wstając ze swojego miejsca.
- Idź. Ja zostanę.
- Co proszę? -zapytała z niedowierzaniem.- Zresztą jak chcesz.
Chyba nie spodobała jej się moja decyzja, ale czym jest zwykły człowiek w obliczu swej ciekawości?
- Jesteś tutaj nowa, prawda? Zdradzisz mi swoje imię? – zapytał.
- Jestem Yang Eunmi. – odpowiedziałam niepewnie.

7 komentarzy:

  1. Cholera zbije cię! Czemu tak krótko?! ;(
    Boże to mnie uzależnia! Boje się xD Proszę, nie każ mi długo czekać xD
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. "- To się nazywa obsesja. Tak zwane przywłaszczenie sobie czyjegoś życia. Idiotyczne.
    - Niejedni już próbowali jej to wpoić do tej pustej głowy, ale do tej dziewczyny kompletnie nic nie dociera."
    Tak bardzo trafione :D
    Uhh... nienawidzę jak ktoś przerywa w takim momencie .__.
    Czekam dalej z niecierpliwością !~

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż jeśli mam być całkowicie szczera to podoba mi się twój styl pisania. Czekam na następne części, ponieważ zafascynowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po pierwsze: WOA! DOSTAŁAM DEDYKACJĘ! :O a po drugie: bardzo mi się podobało i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow. Nie moge doczekać następnej części. :3 Strasznie mi się to podoba. :D
    http://neverstopdreamingbb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już się zalogowałam to skomentuję:)
    Nie mam nic do dodania, moją opinię ci wczoraj na tt napisałam:3
    No to czekamy na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że Himchan zostanie moim faworytem. Dziki ruchacz wszystkiego, co się rusza. Podoba mi się ta... yy, energia u niego. O reszcie B.A.P jeszcze niewiele mogę powiedzieć, ale uważam, że wykorzystanie ich do stworzenia szkolnego gangu było genialne. Wiesz, że tak mi się skojarzyli, kiedy pierwszy raz ich zobaczyłam? c;

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń