środa, 26 grudnia 2012

Prolog

Ostatniego tygodnia zasypiałam i budziłam się z nadzieją, że ten dzień nigdy nie nastąpi. Jest poniedziałek godzina 8.00. Pozornie nic wyjątkowego jednak nie dla mnie. Dzisiejszy dzień miał być nowym początkiem lecz nie mogę powiedzieć, że byłam tym faktem specjalnie uradowana. Dlaczego? W poprzedniej szkole ludzie najzwyczajniej w świecie się mnie bali. Moje podejście,  przekonania, sposób w jaki mówiłam i w jaki się poruszałam po prostu ich przerażał. Jednakże mimo to dawali mi to czego najbardziej potrzebowałam. Spokój. Żyli tak jak gdybym nie istniała, czasem tylko ukradkiem na mnie spoglądając. Na moje nieszczęście zapowiadało się, że to wszystko miało się zmienić. Ubrana w nowy szkolny mundurek, czekałam na moją mamę, która obiecała mi, że zawiezie mnie dzisiaj do nowej szkoły. Po jakiś 5 minutach również ona była gotowa do wyjścia. Po zamknięciu drzwi, obie skierowałyśmy się w stronę samochodu. Całą drogę nie odezwałyśmy się do siebie ani jednym słowem. Doskonale widziała moją niechęć i niezadowolenie. Dlaczego więc nadal kazała mi to uczęszczać do tej nowej szkoły? Sama zadawałam sobie to pytanie. Minęło niecałe 10 minut kiedy byłyśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu i usłyszawszy jedynie ciche „powodzenia”, Wpatrywałam się teraz w wielką bramę, za którą skrywał się ogromny budynek. Stałam tak w bezruchu przez dłuższą chwilę. Tyle scen przewijało mi się przed oczami. Mijało mnie wielu ludzi, ale tak naprawdę ani jeden z nich nie zwrócił na mnie specjalnej uwagi. Może się to wydawać dziwne, ale w jakiś sposób mnie to ucieszyło. Głęboko wzdychając w końcu ruszyłam ku głównemu wejściu. Kiedy już dotarłam do sekretariatu i otrzymałam swój plan lekcji, skierowałam się do sali nr 273, w której miała się odbyć pierwsza lekcja - mianowicie lekcja wychowawcza. Gdy usłyszałam dzwonek, postanowiłam poczekać przed salą na jakiegoś nauczyciela. Moim wychowawcą, a raczej wychowawczynią okazała się być wysoka kobieta o długich włosach spiętych w gustowny kok. Podchodząc do nie obdarzyła mnie ciepłym uśmiechem. 
- Ty musisz być Eunmi, prawda? Jestem Park Hyuji i od dzisiaj będę twoim wychowawcą.
- Miło mi panią poznać pani Park. – powiedziałam lekko się kłaniając.
- Mam nadzieję, że będziesz się tutaj dobrze czuła. Jesteś gotowa przedstawić się klasie?
- Tak sądzę. – odpowiedziałam speszona.
- Niczym się nie przejmuj.
Jedynie przytaknęłam. Była dla mnie taka miła. Czyżby poprzedni nauczyciele o niczym nie wspomnieli? O tym jak wyzywali mnie od przeklętych i opętanych? Cóż za miłe zaskoczenie. 

Wszystko sobie poukładawszy, dotarło do mnie, że przyszłam do nowej szkoły z tak zwaną białą kartą. Kto wie co mnie przez to czeka… 
Jako pierwsza do klasy weszła pani Park, a ja zaraz za nią. W tym właśnie momencie wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Nienawidziłam tego uczucia kiedy musiałam być „w centrum”. Ciche pomruki, szepty i te podejrzliwe spojrzenia. Miałam ochotę stamtąd uciec jak najprędzej. 
- Dzień dobry klaso. To jest Eunmi. Od dzisiaj będzie waszą nową koleżanką. Mam nadzieję, że ciepłą ją przyjmiecie. – powiedziała wychowawczyni. - Eunmi usiądź proszę obok Hyorin. - zwróciła się do mnie wskazując mi miejsce w przedostatniej ławce w środkowym rzędzie.
Zajęłam wyznaczone miejsce z nadzieją, że ta lekcja minie mi jak najprędzej. Siedząc już w ławce spuściłam wzrok na moje posiniaczone nogi. Nie wyglądało to najlepiej… 
Moje jakże interesujące przemyślenia przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Stał w nich wysoki, blond włosy chłopak. 
- Choi Junhong jak zwykle spóźniony.
Blondyn kompletnie niewzruszony zajął tylko swoje miejsce w całkowitej ciszy. Nauczycielka nieco podirytowana jedynie westchnęła po czym kontynuowała omawianie wszelkich spraw organizacyjnych dotyczących życia klasy.
- Co za człowiek… - szepnęła Hyorin.
- Kto to? – zapytałam nieśmiało.
- Choi Junhong. Jeden z chłopaczków szkolnego gangu.
- Gangu? – zdziwiłam się.
- Gangu, bandy, nazwij to sobie jak chcesz. Chodzi o to, że to ci ludzie, którzy nie cieszą się dobrą opinią wśród nauczycieli za to wśród uczniów i owszem. Dziewczyny za nimi szaleją, a większość uczniów chciałaby być taka jak oni. 
- Taka jak oni? To znaczy jaka?
- Wzbudzający strach. Mający świadomość, że inni czują do ciebie respekt. Komu jak komu, ale im nikt nie chce podpaść. Zresztą mnie to nie dziwi. Są zdolni do wszystkiego więc radziłabym ci na nich uważać. W dużym skrócie to takie narcyzowate typki, które uważają się za najlepszych i absolutnie perfekcyjnych.
- Najlepszych i absolutnie perfekcyjnych? – powtórzyłam.
Otworzyłam jeden z zeszytów by na ostatniej stronie pojawił się duży napis.
- Best. Absolute. Perfect… B.A.P? - szepnęłam sama do siebie.

5 komentarzy:

  1. ummm... JA CHCĘ WIĘCEJ! TERAZ!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. PISZ DALEJ!!! O.O

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc przyszłam ja i nawet zdobęde się na tró komentarz. Rzadko czytam fanfictiona hetero to już wybitnie i wcale nie komentuje, ale jesteś miła więc się postaram c:

    Zaciekawił mnie ten prolog, może nie jakoś wybitnie ale przynajmniej nie zaczyna się tak jak wszystkie nędzne opowiastki sfrustrowanych seksualnie nastolatek.

    Nie moge zbytnio ocenić twojego stylu po jednej pracy więc z niecierpliwością czekam na coś dalej. Rzuciło mi się w oczy sporo powtórzeń, radziłabym ci ich unikać w przyszłości, duży zasób słownictwa to plus zdecydowanie. Możesz się też postarać o bardziej rozbudowane opisy. Nie dodawaj codziennie krótkich rozdziałów, tylko staraj się pracować nad ich długością i starannością trochę. Zatrudnij bete do poprawiania błędów i dokładnie wszystko przemyśl już na początku c: Naprawdę nie śpiesz się tak z dodawaniem notek bo to nie wychodzi na dobre. Innych błędów oprócz drobnych stylistycznych nie zauważyłam, jak już się pojawi więcej postów to z chęcią ocenie wszystko jeszcze raz i postępy, które na pewno zauważysz jeśli będziesz się przykładać do tego co piszesz ;)

    Dużo weny i wytrwałości w pisaniu ^o^~ DaeJun z twittera

    P.S. mogłabyś dodać z boku widżet "obserwujący"? chciałam dodać żeby być powiadamiana o nowych notkach c:

    OdpowiedzUsuń
  4. O jej! To było mega. Tylko...co teraz? Co ja mam czytać? ;( xD Mam nadzieję że nie będziesz kazała mi długo czekać, nie? ;P Hwaiting!
    G.G
    love-is-still-love.blospot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, zaiste. Dobrze, że główna bohaterka jest wykreowana w zwyczajny sposób, ale nie tak "teatralnie zwyczajny", gdzie to przeżyła tyle tragizmów, których nawet cała Biblia nie ogarnia. ALE ZE MNIE HIPOKRYTKA. Niemniej jednak prolog mi się podoba i możesz być pewna, że nie omieszkam przeczytać następne rozdziały. A więc mówisz, że zainwestowałaś w B.A.P? Jeszcze nie miałam przyjemności czytać opowiadania z ich udziałem - cóż, teraz taka okazja się nadarza. Piszesz lekko, przyjemnie, ale nie będę się rozpisywać, bo to dopiero początek.

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń